W ostatni piątek Susie Wolff wzięła udział w sesji treningowej na torze Circuit de Catalunya. Jednak dla 32-letniej zawodniczki to ciągle za mało i sama się zastanawia, czy dalsza współpraca ma jakiś sens. O dalszej przyszłości w F1 żona Toto Wolffa chce zadecydować po wyścigu na torze Silverstone, które odbędzie się w lipcu.
[ad=rectangle]
Na początku sezonu 2015 Valtteri Bottas z powodu bólu pleców nie wystartował w pierwszym wyścigu. Susie Wolff była rozczarowana decyzją Williamsa Martini Racing. Zespół oznajmił, że nie jest prawdziwym kierowcą rezerwowym i postanowił zatrudnić doświadczonego Adriana Sutila. - Nie jestem zła z tego co się stało, ale byłam rozczarowana - powiedziała.
- Formuła 1 to trudne środowisko i dobrze o tym wiedziała. Zdawałam sobie sprawę, jak ciężka czeka mnie walka. Jednak po podpisaniu umowy przez zespół z Adrianem Sutilem zdałam sobie sprawę, iż faktyczna droga do F1 jest w tej chwili bardzo daleka - dodała.
Susie Wolff w kontrakcie ma zagwarantowane, że weźmie udział w treningu na Silverstone podczas GP Wielkiej Brytanii. - Jestem realistką. Gdy będę wiedziała, że nie jestem zdolna do rywalizacji, to będę pierwszą osobą, która zrezygnuje i odwiesi kask na kołku. Wierzę w 100 procentach, że kobieta jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie. Jednak nie mam zamiaru przeć naprzód, gdy nie będę widziała na to żadnych szans - zakończyła.