Daniel Ricciardo został wykluczony z wyników GP Australii, za przekroczenie w swoim bolidzie dopuszczalnego limitu przepływu paliwa. Według FIA, Red Bull Racing był napominany przez organ zarządzający kilkakrotnie w trakcie weekendu, do "podjęcia niezbędnych kroków" w celu zapewnienia zgodności z przepisami.
- Gdyby zastosowali się do naszych porad w odpowiednim czasie, nie byłoby problemu i nie otrzymaliby kary - stwierdził Charlie Whiting.
- Jeśli czujnik uległby awarii, to sytuacja byłaby zupełnie inna. Nie widzę jednak problemu, bo mogli zrobić dokładnie to, o co ich prosiliśmy i wszystko byłoby zgodnie z przepisami - dodał.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Red Bull upierał się, że zawiódł systemu pomiaru FIA, który opierał się na wadliwych sensorach. Opinii austriackiej stajni nie podziela jednak Mercedes. Odpowiadający za jednostki napędowe niemieckiego producenta, Andy Cowell przekonywał, że sposób pomiaru przepływu paliwa jest "dokładny i wiarygodny".
- Wszystkie zespoły mają własne pomiary zużycia. W przypadku nieprawidłowości, FIA porównuje swoje wartości z danymi zespołu. Mamy więc pewną siatkę bezpieczeństwa - powiedział Cowell.