Red Bull faworyzował Vettela w Malezji?

Włodarze zespołu z Milton Keynes utrzymują, że nie sprzyjali Sebastianowi Vettelowi podczas GP Malezji. Jednocześnie austriacki team przyznaje, że bolid niemieckiego kierowcy dysponował większą mocą.

W prasie wciąż słychać echa wydarzeń pomiędzy kierowcami Red Bull Racing, na torze Sepang pod Kuala Lumpur. Kierownictwo zespołu oficjalnie nie pochwaliło zachowania Sebastiana Vettela, który nie zastosował się do poleceń podwładnych. Pojawiają się jednak informacje sugerujące, że walka pomiędzy Niemcem i Markiem Webberem nie miała w ogóle prawa być uczciwa.

- Po rozmowie z Christianem (Hornerem - przyp.red.), wydaje mi się, że Mark otrzymał wyraźne polecenie, aby oszczędzać swój silnik. Tego samego nie usłyszał jednak Vettel - powiedział Bernie Ecclestone cytowany przez The Mail on Sunday.

Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Słowa Ecclestone’a potwierdził rzecznik Red Bulla: - Silnik Sebastiana również pracował na mniejszych obrotach, ale nie tak bardzo jak Marka. Wszystko z powodu odmiennych strategii oraz zużycia opon.

Zespół w oficjalnych wypowiedziach po wyścigu poinformował, że kierowcy dostali wyraźne wytyczne, aby ukończyć zawody na swoich pozycjach. Sebastian Vettel zdecydował się jednak na atak na Marka Webbera, który przyniósł mu triumf w całych zawodach.

Czy Red Bull marzył o takiej kolejności na podium w Malezji?
Czy Red Bull marzył o takiej kolejności na podium w Malezji?
Komentarze (5)
avatar
Marek speedway
1.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a kiedy oni go nie faworyzują chyba tak trzeba zapytać 
LexoN
1.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiadomo, że w RBR wszystko jest pod Vettela. 
avatar
Bez_Cenzury
1.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest takie powiedzenie [b] ŚWINIA ZAWSZE BĘDZIE ŚWINIĄ [/B] 
chris 70
1.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
team order od dawna kaleczy ten sport... 
avatar
Rafał Andrzejewski
1.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od zawsze Vettel był nr.1 w Redbullu...niestety