Po trudnym starcie przygotowań do rozpoczęcia sezonu, Fernando Alonso zdołał wygrać trzy z rozegranych do tej pory jedenastu wyścigów i prowadzi w klasyfikacji generalnej mistrzostw z komfortową, czterdziestopunktową przewagą nad drugim Markiem Webberem. Dyrektor techniczny stajni z Maranello, Pat Fry przyznał jednak, że niektóre z poprawek nie potwierdzały na torze wyników uzyskanych w drodze testów w tunelu aerodynamicznym.
- To prawda, mieliśmy pewne części, które działały nie tak, jak się spodziewaliśmy. W tym sporcie zawsze musisz się z tym liczyć. Pozytywne jest niewątpliwie to, że rozumiemy, dlaczego tak się działo. Dzięki temu możemy postawić krok naprzód, a nie martwić się o źródła problemów. W rzeczywistości dysponujemy jasnym kierunkiem, którym musimy podążać i już zaczęliśmy ku temu prace – tłumaczył Brytyjczyk na oficjalnej stronie internetowej Ferrari.
- Na Spa przygotowaliśmy kilka poprawek. Z punktu widzenia aerodynamiki to unikalny tor, tak jak Monza. Tak naprawdę na włoskim torze będziemy dysponować specjalnym pakietem aerodynamicznym i ustawieniami silnika. Wiele zrobiliśmy, ale to wciąż nie koniec. Musimy nadal utrzymywać wysoki poziom presji wywieranej na naszych rywalach. Moim zdaniem, jeśli chodzi o rozwój w trakcie sezonu, to wyprzedziliśmy dużą część naszych konkurentów. Zaliczyliśmy naprawdę solidną poprawę, ale przed nami długa droga – przyznał Fry.