Kamery dostrzegły, jak Max Verstappen pokazuje środkowy palec podczas jazdy w alei serwisowej na torze Sakhir. Incydent miał miejsce w piątek podczas przedsezonowych testów Formuły 1. Aktualny mistrz świata przejeżdżał obok garażu Williamsa, gdy zdecydował się na wulgarny gest w kierunku jednego z fotografów.
Holenderski kierowca znany jest z używania tego gestu w żartobliwy sposób. W 2020 roku skierował go do swojego przyjaciela i rywala z F1, Lando Norrisa. W zeszłym sezonie gest ten był wymierzony w kibica Ferrari, również w formie żartu. Tym razem Verstappen pokazał środkowy palec osobie, która robiła mu zdjęcie.
Jak gest Verstappena zostanie zinterpretowany przez Międzynarodową Federację Samochodową (FIA), pozostaje kwestią otwartą. W tym sezonie FIA przygląda się bliżej przekleństwom i innym działaniom, które mogą zaszkodzić reputacji sportu, w ramach zaostrzenia wytycznych dotyczących kar.
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski
W okresie zimowym doszło do zaostrzenia przepisów. Kierowca za przeklinanie i inne gesty godzące w reputację FIA oraz FIA może otrzymać karę finansową. W skrajnych przypadkach może zostać zawieszony przez światową federację, a nawet może stracić punkty w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.
Sam Verstappen już w 2024 roku odczuł na własnej skórze, że FIA nie zamierza tolerować przekleństw i wulgarnego zachowania. Holender na konferencji przy okazji GP Singapuru określił bolid Red Bull Racing słowem "s****y". Za te słownictwo otrzymał karę prac społecznych na rzecz federacji. W grudniu 27-latek musiał pracować z dziećmi w Rwandzie przy okazji gali FIA.