Wypadek za wypadkiem. Takich kwalifikacji w F1 jeszcze nie było

Ulewny deszcz sprawił, że w sobotę rozegranie kwalifikacji Formuły 1 do GP Sao Paulo było niemożliwe. Sesję przełożono na niedzielny poranek czasu lokalnego, ale warunki pogodowe na Interlagos znów nie rozpieszczały kierowców. Na starcie Q1 konieczne było założenie opon na deszczową nawierzchnię.

Trudne warunki sprawiały, że raz za razem mieliśmy żółte flagi. Szybko stało się jasne, że w "czasówce" możemy być świadkami loterii. Zadbał o nią Franco Colapinto, który rozbił bolid Williamsa w połowie trwania Q1. Argentyńczyk wywołał kilkuminutową przerwę, bo funkcyjni musieli zabrać jego bolid z pobocza. W tym czasie warunki na Interlagos uległy zmianie.

Gdy wznawiano Q1, opady były intensywniejsze niż kilka minut wcześniej. Część kierowców mogła mieć obawy, czy w związku z tym poprawi swoje czasy. Rzutem na taśmę do Q2 awansował Lando Norris. Ta sztuka nie udała się natomiast Lewisowi Hamiltonowi. Bolid Mercedesa kompletnie nie miał przyczepności na mokrej nawierzchni. - Tego samochodu nie da się prowadzić - narzekał siedmiokrotny mistrz świata.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Szczególna data. Żona Wasilewskiego pokazała wspólne zdjęcia

W Q2 warunki zaczynały się poprawiać i Oscar Piastri jako pierwszy kierowca założył opony przejściowe. Świetne okrążenie kierowcy McLarena sprawiło, że podobne decyzje zaczęły podejmować inne ekipy. Tyle że po chwili znów mieliśmy czerwoną flagą. Spowodował ją Carlos Sainz, który uderzył w bandy w krętej sekcji toru.

Przerwa w Q2 trwała kilka minut, a kierowcy nie nacieszyli się zbyt długo jazdą. Wszystko za sprawą Lance'a Strolla, który jako kolejny sprowokował czerwoną flagę. W tym momencie Max Verstappen i Sergio Perez znajdowali się poza czołową dziesiątką, a że rywalizacji już nie wznowiono, to duet Red Bull Racing sensacyjnie odpadł z walki o pole position.

W Q3 znów nie obyło się bez czerwonej flagi - tym razem bolid rozbił Fernando Alonso. Do przygody Hiszpana doszło w momencie, gdy kierowcy zaczęli otrzymywać informacje, że nad Interlagos nadciągają intensywniejsze opady deszczu. Była to dobra wiadomość dla Lando Norrisa, który przewodził stawce z czasem 1:24.158 i był bliski pole position.

Drugie miejsce w tym momencie zajmował Alexander Albon ze stratą 0,499 s do lidera. I to właśnie Taj zadbał o kolejną przerwę w kwalifikacjach. - Czy hamulce zawiodły? - pytał kierowca Williamsa po groźnie wyglądającym wypadku. Jednak to sam Albon zawinił w tej sytuacji, bo najechał na białą linię i stracił przyczepność.

Szczątki bolidu Albona znalazły się na sporej długości toru, ponadto konieczna była naprawa band. W tym czasie na Interlagos znów zaczął padać deszcz. - Jeśli tor będzie wolniejszy, to jedź ostrożnie. Za kilka godzin mamy wyścig - usłyszał w pewnym momencie Norris.

Brytyjczyk nie posłuchał inżyniera, podkręcił tempo i z czasem 1:23.405 zgarnął pole position. Pecha miał Leclerc, bo jadący przed nim Piastri wywołał żółtą flagę i Monakijczyk musiał zwolnić.

F1 - GP Sao Paulo - kwalifikacje - wyniki:

Hamilton w ostrych słowach o F1. "To śmieszne"

Chaos w F1 z powodu pogody. Tak będzie wyglądać GP Sao Paulo