Od wielu tygodni Sergio Perez nie daje Red Bull Racing powodów, aby utrzymywać go w zespole. Wielu ekspertów oczekiwało, że "czerwone byki" wyrzucą Meksykanina ze swoich szeregów w trakcie przerwy letniej. Tak się jednak nie stało, na co wpłynął m.in. fakt, że stajnia z Milton Keynes nie miała alternatywy. 34-latka mógł zastąpić Daniel Ricciardo, ale osiągał równie słabe rezultaty.
Red Bull wierzył, że jesienią Perez odbije się od dna. Pomóc w tym miał powrót do samochodu w specyfikacji bardziej odpowiadającej Meksykaninowi, a także rozgrywanie wyścigów na torach lubianych przez kierowcę. Tak się jednak nie stało. Ostatnie GP Meksyku, w którym nie przebrnął przez Q1 w kwalifikacjach i nie zdobył punktów w wyścigu, mogło przelać czarę goryczy.
"Perez może pojechać swoje ostatnie GP dla Red Bulla w Brazylii w najbliższy weekend. Według doniesień z padoku, austriacki zespół bierze pod uwagę drastyczną decyzję po serii rozczarowujących wyników meksykańskiego kierowcy" - napisał serwis gpblog.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Jest wulkanem energii! Dziewczyna Szpilki w szalonym tańcu
Po GP Sao Paulo w kalendarzu Formuły 1 mamy trzytygodniową przerwę. Red Bull mógłby ją spożytkować na przygotowanie następcy Pereza do rywalizacji za kierownicą modelu RB20 - uważa przytaczane wyżej źródło.
Wcześniej pojawiały się pogłoski, że Red Bull nie będzie chciał zwolnić Pereza przed GP Meksyku w obawie o reakcję fanów, gdyż kierowca ma w ojczyźnie status bohatera narodowego. Dodatkowo Meksykanin zapewnia zespołowi z Milton Keynes solidne wsparcie sponsorskie. Szacuje się je na poziomie co najmniej 10 mln dolarów rocznie.
Problem w tym, że brak punktów Pereza sprawia, że Red Bull najpewniej nie obroni tytułu mistrzowskiego w klasyfikacji konstruktorów. Po GP Meksyku zespół spadł nawet na trzecie miejsce w mistrzostwach. Przez to może stracić nawet ok. 20 mln dolarów wynikających z nagród pieniężnych od F1.
Sergio Perez to jeden z bardziej doświadczonych kierowców w obecnej stawce. Kierowca z Guadalajary zadebiutował w F1 w roku 2010 w Sauberze. Później startował jeszcze w McLarenie (2013), Force India/Racing Point (2014-2020), po czym w sezonie 2021 trafił do Red Bull Racing.