- Jestem wściekły. Totalnie - takie były pierwsze słowa Lewisa Hamiltona po zakończeniu kwalifikacji Formuły 1 do GP Włoch. 39-latek miał poczucie, że zmarnował szansę na zdobycie pole position na Monzy. Rywalizacja w Q3 była bowiem niezwykle zacięta. Lando Norris wygrał "czasówkę" z czasem 1:19.327, a siedmiokrotny mistrz świata stracił do niego tylko 0,186 s. Różnice były niewielkie, więc taki rezultat dał Hamiltonowi dopiero szóste pole startowe.
- Jestem wściekły, bo mogłem być na pole position. Myślę, że miejsce w pierwszym rzędzie było co najmniej w naszym zasięgu. Po prostu nie wykonałem swojej roboty jak należy. Straciłem 0,1 s i 0,5 s w zakrętach numer jeden i dwa. Potem straciłem kolejną 0,1 s w ostatnim zakręcie. Nie mogę winić nikogo oprócz siebie - dodał kierowca Mercedesa w rozmowie ze Sky Sports.
W późniejszej rozmowie z dziennikarzami z mediów drukowanych Hamilton podkreślił, że jego sobotni występ był "śmieszny" i "całkowicie nie do przyjęcia". - To moja wina - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: Miał konkurować ze Zmarzlikiem. Na razie nie potrafi się do niego zbliżyć
Po przerwie wakacyjnej Lewis Hamilton znów zaczął przegrywać pojedynki kwalifikacyjne z zespołowym partnerem. George Russell był lepszy od niego zarówno w Holandii, jak i we Włoszech. To sprawia, że bilans "czasówek" brzmi 12:4 na korzyść Russella. Młodszy z Brytyjczyków, chociaż stracił jeden z piątkowych treningów na Monzy, w sobotę wypadł znacznie lepiej. Kwalifikacje zakończył z trzecim wynikiem.
- Kwalifikacje są moją słabą stroną od jakiegoś czasu. Nie jestem w stanie tego rozgryźć, ale będę dalej próbował. Prawdopodobnie będzie mnie to nieco męczyć, ale potem będę musiał iść naprzód. Mamy dobry bolid, zespół wykonał świetną robotę w ten weekend - chwalił Hamilton ekipę Mercedesa.
- Samochód spisuje się dużo lepiej niż w Holandii. Dlatego Mercedes zasługiwał na lepszy wynik. Może uda im się to zrobić z Kimim - podsumował siedmiokrotny mistrz świata, nawiązując równocześnie do decyzji zespołu, aby w przyszłym sezonie zastąpił go zaledwie 18-letni Andrea Kimi Antonelli.
Czytaj także:
- Bottas uratowany w F1? Ma jednego rywala w walce o kontrakt
- Stało się! Mercedes ogłosił następcę Hamiltona