Miliony dolarów dotarły do Rosji. Koniec sporu Amerykanów z firmą oligarchy

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: mechanicy Haasa
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: mechanicy Haasa

Rosyjska firma Uralkali potwierdziła w poniedziałek, że otrzymała zaległe pieniądze od Haasa. Tym samym sprzęt amerykańskiej ekipy F1 został zwolniony przez holenderskich komorników. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby Haas wystartował w GP Włoch.

Haas po zakończeniu GP Holandii nie mógł opuścić kraju. Sprzęt zespołu Formuły 1 został zajęty przez komorników w następstwie ruchów firmy Uralkali. Rosjanie niedawno wygrali proces sądowy z Amerykanami i oczekiwali na zapłatę ok. 13 mln dolarów.

Przed kilkoma tygodniami szwajcarski trybunał orzekł, że ekipa F1 musi zwrócić część środków otrzymanych w 2022 roku. Wcześniej Haas zerwał współpracę z Uralkali ze względu na inwazję Moskwy na Ukrainę. Równocześnie wyrzucił ze swoich szeregów kierowcę Nikitę Mazepina, syna oligarchy Dmitrija Mazepina, do którego należy Uralkali.

"Uralkali potwierdza otrzymanie pełnej kwoty, która powinna zostać wpłacona przez firmę Haas zgodnie z decyzją szwajcarskiego trybunału arbitrażowego, łącznie z naliczonymi odsetkami i kosztami arbitrażu. Ponadto otrzymaliśmy bolid wyścigowy z sezonu 2021, który został dostarczony do siedziby Uralkali zgodnie z warunkami umowy sponsorskiej" - napisano w komunikacie firmy należącej do miliardera z Rosji.

ZOBACZ WIDEO: Nazywają go następcą Bartosza Zmarzlika. Niektórzy mówią o zbyt małym progresie

"Środki otrzymane przez Uralkali od zespołu Haas w wyniku postępowania arbitrażowego zostaną przeznaczone na rozwój naszych możliwości produkcyjnych, co pozwoli nam na dalsze zwiększanie naszego wkładu w zapewnienie światowego bezpieczeństwa żywnościowego" - dodano.

W związku z tym Uralkali poinformowało holenderskie służby, że mogą anulować zajęcie sprzętu Haasa. Bolidy i ciężarówki amerykańskiej ekipy zostały zwolnione przez komorników, co umożliwiło pracownikom opuszczenie Zandvoort. Tym samym nie ma przeszkód, co do występu Kevina Magnussena i Nico Hulkenberga w kolejnym wyścigu - GP Włoch.

Dmitrij Mazepin poprzez firmę Uralkali został tytularnym sponsorem Haasa w roku 2021. Przelał wtedy na konta zespołu ok. 25-30 mln dolarów, ratując go przed bankructwem. Podobna kwota miała trafić do Amerykanów w kolejnym sezonie F1, ale wszystko zmieniła wojna w Ukrainie. Po jej wybuchu szefostwo Haasa postanowiło zerwać wszelkie relacje z Rosjanami.

Rosyjski oligarcha wkrótce po wybuchu wojny został objęty sankcjami Zachodu. Haas przez wiele miesięcy podkreślał, że to główny powód, dla którego nie może zwrócić Rosjanom pieniędzy, jakie zapłacili oni na poczet sponsoringu na początku roku 2022.

Majątek Dmitrija Mazepina szacowany jest na ok. 2,5 mld dolarów i wyraźnie uszczuplał po wybuchu wojny w Ukrainie. Oligarcha uznawany jest za jednego z popleczników Władimira Putina. Mazepin budował swoją potęgę przy wsparciu rosyjskich służb specjalnych, które pomogły mu m.in. w przejęciu konkurencyjnych firm.

Czytaj także:
- Zespół F1 utknął w Holandii. Rosjanie mają żądania
- Wypadek kosztował miliony dolarów. To jego koniec w F1?