Ralf Schumacher przed dwoma tygodniami dokonał coming outu. Były kierowca Formuły 1, który wcześniej długo tworzył małżeństwo z modelką Corą Brinkmann, przyznał się do bycia gejem i przedstawił w mediach społecznościowych zdjęcie swojego partnera. Etienne żyje w nim związku od dwóch lat.
Coming out brata Michaela Schumachera wywołał spore zamieszanie w padoku F1. Większość kierowców i szefów zespołów została zapytana o ruch Niemca. - Przepraszam, że do tego doszło, ale nie mogę już tego zmienić! - powiedział 49-latek w programie "Hardenacke Trifft" w stacji Sky. Były kierowca jest przytłoczony tym, jak bardzo media zajęły się jego życiem prywatnym.
- Muszę jednak przyznać, że miło było zobaczyć, jak obecnie funkcjonuje Formuła 1. To było naprawdę coś przyjemnego - dodał Schumacher, nawiązując do powszechnej akceptacji jego orientacji seksualnej i gratulacji ze strony kierowców F1.
ZOBACZ WIDEO: Najwierniejszy polski kibic? To już jego szóste igrzyska!
Wcześniej Schumacher wielokrotnie zabierał głos ws. wydarzeń w kraju, ale jak podkreślił, coming out nie był żadną deklaracją polityczną w jego wykonaniu. - Chciałem tylko, aby było jasne, kto jest moim partnerem, tak abym mógł żyć normalnie. Teraz chcę trochę spokoju. Dlatego nie komentowaliśmy mojego związku zbyt mocno w mediach i nie będziemy tego robić - zapowiedział były kierowca F1.
- Jestem gejem, ale nie chcę demonstrować niczego tym oświadczeniem. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że opinia publiczna tak mocno się tym zainteresuje i będzie taka dyskusja na ten temat. Sądziłem, że mój coming out szybko zniknie z pola widzenia - dodał Schumacher.
Zainteresowanie mediów Schumacherem pojawiło się w momencie, gdy po dekadzie powróci on na tor wyścigowy. W połowie sierpnia zobaczymy go wraz z synem Davidem podczas wyścigu serii ADAC Prototype na torze Nurburgring. - Nie nazywałbym tego powrotem. Chcę dla zabawy pojechać wyścig wraz z synem. To będzie coś wyjątkowego i tylko o to chodzi, bo póki co jestem jeszcze w wieku, w którym mogę wystąpić obok Davida - wyjaśnił.
Czytaj także:
- Hitowy transfer w F1 stał się faktem. Podjął decyzję po wielu miesiącach rozterek
- Hamilton wygrał po dyskwalifikacji kolegi z zespołu. "Współczuję"