Zimą Lewis Hamilton zszokował świat, gdy postanowił wypowiedzieć umowę z Mercedesem i zrezygnować z kolejnego roku startów w niemieckiej ekipie. Brytyjczyk w sezonie 2025 przeniesie się do Ferrari, które w tamtej chwili wydawało się siłą numer dwa w Formule 1 i zespołem gotowym atakować Red Bull Racing.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy sytuacja mocno uległa zmianie. Włosi przeżywają kryzyś, podczas gdy ich rywal z Niemiec w końcu uporał się z problemami. Przełożyło się to na trzy zwycięstwa. George Russell triumfował w GP Austrii, zaś Lewis Hamilton był najlepszy w GP Wielkiej Brytanii i ostatnio w GP Belgii.
- Piątkowe treningi w Belgii były dla nas katastrofą. Mieliśmy problem z balansem. Potem samochód ożył i byłem naprawdę zaskoczony tym, że wyszedłem na prowadzenie i wszystkim odjechałem. Czułem, że mam nad wszystkim kontrolę. Nie miałem takiego wrażenia od lat - powiedział Hamilton, cytowany przez racefans.net.
ZOBACZ WIDEO: Polska olimpijka nie lubi przyjeżdżać do Krakowa. Nie zgadniesz, dlaczego
Jeszcze nie tak dawno Hamilton notował serię ponad dwóch lat bez zwycięstwa w F1. Teraz 39-latek może pochwalić się dwiema wygranymi w trzech ostatnich Grand Prix. To najlepszy dowód na rozwój Mercedesa i uporanie się z kłopotami. - Czuję się dużo bardziej komfortowo w samochodzie - ujawnił.
- Balans w zakrętach o małej, średniej i dużej prędkości jest o wiele bardziej zgodna z tym, co sobie założyliśmy - dodał Hamilton, który wkrótce może żałować decyzji o transferze do Ferrari. Niewykluczone, że gdyby siedmiokrotny mistrz świata miał podejmować decyzję teraz, to byłaby ona zupełnie inna.
Co ciekawe, Mercedes nadal nie zakontraktował kierowcy w miejsce Lewisa Hamiltona. Faworytem do otrzymania miejsca w zespole z Brackley jest zaledwie 17-letni Andrea Kimi Antonelli. Młody Włoch osiąga dobre wyniki w Formule 2 i uważany jest za ogromny talent.
Czytaj także:
- Hitowy transfer w F1 stał się faktem. Podjął decyzję po wielu miesiącach rozterek
- Hamilton wygrał po dyskwalifikacji kolegi z zespołu. "Współczuję"