Sergio Perez był bliski wywalczenia pole position w GP Belgii. Na początku Q3 lepszy czas od Meksykanina uzyskał tylko Max Verstappen, ale było jasne, że Holender w związku z karą za wymianę silnika nie ustawi się na pierwszej pozycji startowej. Dopiero w końcówce Q3 czas kierowcy Red Bull Racing pobił Charles Leclerc .
Perez rozpocznie rywalizację z drugiego pola. Dla Meksykanina to pierwszy tak dobry rezultat od kwietniowego GP Chin. Udany występ na Spa-Francorchamps może też uratować posadę kierowcy w Red Bull Racing. W padoku nie brakuje plotek, że "czerwone byki" mogą wyrzucić go z zespołu podczas przerwy wakacyjnej.
- Ten wynik to coś więcej niż dodanie pewności siebie. To nie jest tak, że od pięciu czy sześciu wyścigów zapomniałem jak się jeździ. To jest coś, co dotyka wielu kierowców. Czasem nie jesteś w stanie zmaksymalizować potencjału samochodu. Z tego powodu zaczyna ci czegoś brakować, nazwijmy to pewnością siebie, aby wykorzystać maksimum bolidu - powiedział Perez na konferencji prasowej po kwalifikacjach.
ZOBACZ WIDEO: Nie będzie wielkiego powrotu Przyjemskiego? "Ligę wygra mój ulubiony klub"
- Myślę, że od czasu GP Węgier wykonaliśmy krok naprzód. Już wcześniej na Silverstone miałem udany piątek. Bolid zmierza w dobrym kierunku i mam nadzieję, że w niedzielę uzyskamy konkretny wynik, choć przed nami wciąż daleka droga - dodał kierowca Red Bulla.
Perez już wcześniej dementował plotki, jakoby jego miejsce w zespole z Milton Keynes było zagrożone. Dlatego też po udanej "czasówce" podkreślił, że jego wynik "nic nie zmienia". - W niedzielę czeka nas nowy dzień, to nowa okazja. Gdybym odpadł w Q2, to widziałbym to tak samo. Liczy się wynik w niedzielę. Jeśli w Belgii nie uda mi się uzyskać dobrego wyniku, to spróbuję takowy wywalczyć w Holandii po wakacjach - stwierdził kierowca Red Bulla.
- To jest sport i czasem nie wszystko idzie po twojej myśli. Czasem się męczysz i wszystko jest przeciwko tobie, ale taka jest natura tego sportu - podsumował Perez.
Czytaj także:
- Kolejny zwrot ws. hitowego transferu. Kierowca F1 znów zmienił zdanie?
- McLaren wyznaczy kierowcę numer jeden? "Muszę na to zasłużyć"