W niedzielę Ralf Schumacher otworzył się przed kibicami Formuły 1. Niemiec zdradził, że jest gejem. Wprawdzie na opublikowanym zdjęciu nie można było dostrzec twarzy jego partnera, ale "Bild" ustalił, że brat Michaela Schumachera od dwóch lat żyje w związku z mężczyzną. Partner "Schumiego" nazywa się Etienne i pochodzi z Francji.
Redakcja "F1 Insider" postanowiła porozmawiać z Schumacherem o coming oucie. Okazuje się, że 49-latek myślał o nim od dawna. - To nie była wiadomość dla rodziny i przyjaciół. Bliscy wiedzieli o tym od dawna. W międzyczasie dużo osób zaangażowało się w tę sprawę i chciałem opowiedzieć tę historię po swojemu - powiedział Schumacher.
- Mój syn David w niedzielę wygrał wyścig GT Masters. To największy sukces w jego dotychczasowej karierze, więc uznałem, że to dobry moment na wyjawienie prawdy. Reakcja ludzi na mój coming out nie stanowi dla mnie dużego problemu - dodał brat legendy F1.
ZOBACZ WIDEO: Kubera odniósł się do zerwanej współpracy z Kowalskim. "Nie będę go oczerniał"
Schumacher poprzez media społecznościowe podziękował też za liczne komentarze ze wsparciem. "Jeszcze raz wielkie dzięki za gratulacje i wasze słowa. Bardzo się cieszymy i wszystkim dziękujemy" - napisał były kierowca, publikując kolejne zdjęcie ze swoim partnerem.
Ralf Schumacher jest tym samym pierwszym kierowcą w nowożytnej historii F1, który dokonał coming outu. Niemiec przez całą karierę pozostawał w cieniu brata Michaela. Wystartował jednak w 180 wyścigach, wygrywając 6 z nich. Łącznie stanął na podium F1 aż 27 razy.
Obecnie Schumacher regularnie pojawia się na wyścigach F1 jako ekspert niemieckiej stacji Sky. Pomaga też w rozwoju karier młodych kierowców.
Ralf Schumacher wcześniej żył w związku z Corą Schumacher. Niemiec ożenił się z popularną aktorką i modelką w 2001 roku. Para rozstała się 14 lat później. Owocem tego związku jest David Schumacher, który poszedł w ślady ojca i rozpoczął karierę w wyścigach samochodowych.
Czytaj także:
- Mercedes pomoże rywalowi wyjść z dołka? "Skomplikowana sytuacja"
- Red Bull wyprodukował "potwora". Cena? Zwala z nóg