Ostatnie dni były dość burzliwe dla Estebana Ocona. Zaczęło się od kolizji w GP Monako, gdzie francuski kierowca wjechał w Pierre'a Gasly'ego. Wywołało to irytację szefów Alpine, którzy brali nawet pod uwagę zawieszenie 27-latka na jeden wyścig albo wyrzucenie go z zespołu ze skutkiem natychmiastowym.
Ostatecznie zespół z Enstone nie zdecydował się na taki krok, ale parę dni po wydarzeniach z Monte Carlo poinformował, że umowa Ocona nie zostanie przedłużona i po sezonie 2024 kierowca opuści Alpine.
Co więcej, Esteban Ocon nie pojawi się na torze w pierwszym treningu Formuły 1 przed GP Kanady, bo zastąpi go rezerwowy Jack Doohan. W padoku uznano, że to kara za ostatnią niesubordynację i kolizję z zespołowym kolegą. Francuz zaprzeczył pojawiającym się pogłoskom.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica zaprasza na ORLEN 80. Rajd Polski. To będzie sportowe święto
- Widziałem w mediach sugestie, że zmiana kierowcy w treningu to kwestia kary za wydarzenia z Monte Carlo, ale tak nie jest. Jako zespół musimy oddać dwa piątkowe treningi młodym kierowcom. Tak się złożyło, że ja oddaję swoją sesję Jackowi właśnie tutaj - powiedział Ocon, cytowany przez motorsport.com.
- Za wydarzenia z Monako dostałem karę przesunięcia o pięć pozycji na starcie. Moje kwalifikacje będą tu mniej znaczące niż zwykle. Dodatkowo sądzimy, że w drugiej fazie sezonu będziemy mieć bardziej konkurencyjny bolid. Dlatego lepiej oddać trening Jackowi teraz, niż robić to w Meksyku czy Abu Zabi późną jesienią - dodał 27-latek.
Kolizja z GP Monako miała wpływ na moment ogłoszenia zakończenia współpracy Alpine i Ocona, ale kierowca ujawnił, że obie strony od pewnego czasu były zgodne w tej kwestii. - Rozmawialiśmy od kilku miesięcy. Renault, do którego należy Alpine, to duża grupa. Taka firma nie podejmuje decyzji z dnia na dzień. Wspólnie ustaliliśmy, że nadszedł czas, aby zakończyć współpracę - wyjaśnił Ocon.
- Spędziłem pięć lat w tym zespole. Mieliśmy kilka niesamowitych, ale też trudnych momentów. Pięć sezonów w F1 to dużo. Jestem podekscytowany nadchodzącym wyzwaniem, jak i możliwością zakończenia współpracy na wysokim poziomie - podsumował.
Ocon w tej chwili nie może być pewny pozostania w F1 na sezon 2025. Wjechanie w zespołowego kolegę obniżyło jego akcje na rynku kierowców. Jego angaż bierze pod uwagę m.in. Haas.
Czytaj także:
- Nadchodzi rewolucja w F1. Pokazano zdjęcia
- Rozejm w Red Bullu. Koniec walki o władzę