"Nie jesteśmy robotami". Mocne oświadczenie po lawinie hejtu

Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Esteban Ocon
Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Esteban Ocon

Esteban Ocon w GP Monako wjechał w zespołowego kolegę i wywołał wściekłość u szefów Alpine. Francuski zespół bierze pod uwagę nawet wyrzucenie kierowcy. 27-latek odpowiedział na krytykę mocnym oświadczeniem, w którym oberwało się fanom i mediom.

W tym artykule dowiesz się o:

Esteban Ocon przypuścił atak na Pierre'a Gasly'ego w GP Monako już na pierwszym okrążeniu, chociaż Alpine zakazało swoim kierowcom wewnętrznej walki. Manewr 27-latka był zbyt optymistyczny i doprowadził do kolizji obu samochodów. Miała ona fatalne skutki zwłaszcza dla Ocona, który ze względu na uszkodzenia w maszynie nie przystąpił do restartu wyścigu.

Gasly w późniejszym wywiadzie telewizyjnym skrytykował Ocona za nieprzestrzeganie instrukcji zespołu i zdradził, że "bolid jadący z tyłu miał stanowić wsparcie przez cały wyścig". Z kolei szef Alpine zapowiedział podjęcie "drastycznych działań".

Część dziennikarzy sugerowała, że Bruno Famin bierze pod uwagę zastąpienie kierowcy rezerwowym podczas najbliższego GP Kanady. Pojawiły się nawet opinie, że szef Alpine może zwolnić Ocona z kontaktu i przedwcześnie zakończyć sezon 2024 w jego wykonaniu.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica zaprasza na ORLEN 80. Rajd Polski. To będzie sportowe święto

Liczne spekulacje sprawiły, że Ocon postanowił odpowiedzieć mocnym oświadczeniem. Rozprawia się w nim z kibicami i mediami. "Wiele powiedziano po GP Monako. Chociaż otrzymałem wiele wiadomości ze wsparciem, jestem głęboko zasmucony ilością krytyki, hejtu i liczbą negatywnych komentarzy, jakie otrzymałem w internecie. Oberwało mi się ze względu na charakter, karierę i styl jazdy" - napisał kierowca Alpine.

"Nieprawdziwe oświadczenia i rażące przeinaczenia, które widziałem w internecie w ostatnich dniach na temat mojej umiejętności pracy z zespołem, były niedokładne, bolesne i szkodliwe. Od pierwszych okrążeń w motorsporcie podchodzę do tej dyscypliny z pokorą, profesjonalizmem i szacunkiem. Te wartości wpajano mi od najmłodszych lat" - dodał Ocon.

W ostatnich dniach 27-latkowi wytykano, że w przeszłości miewał podobne spięcia z zespołowymi kolegami - Fernando Alonso czy Sergio Perezem. W swoim oświadczeniu Esteban Ocon pochwalił jednak partnerów, z którymi w przeszłości współpracował w F1.

"Jako zespołowi koledzy często rozpoczynaliśmy wyścigi bardzo blisko siebie, co w niektórych przypadkach wiązało się z twardymi bitwami na torze. Czasem prowadziło to do kontaktu. Oczywiście popełniałem błędy, bo nie jesteśmy robotami. Jesteśmy sportowcami, którzy każdego dnia naciskają do osiągnięcia limitów, aby spełnić swoje marzenia o wygrywaniu wyścigów" - stwierdził.

Ocon oddał szacunek Gasly'emu i zapewnił, że razem z 28-latkiem będzie udanie współpracował w kolejnych wyścigach. "Zawsze pracowaliśmy wspólnie i bardzo profesjonalnie, tak będzie też nadal" - podsumował.

Czytaj także:
- Zrobił show we Wrocławiu, ale powrotu nie będzie. "Nie mam pieniędzy"
- To koniec jego kariery w F1? Może zapłacić wysoką cenę za wjechanie w kolegę

Komentarze (2)
avatar
Czuć łopatę miesięcznym smrodem
3.06.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy łopata zawiesi spór z matką o wyjście do zieleniaka? Nie ma przecież mowy o tym, żeby ten tłuk wyszedł ze swojego cuchnącego pokoiku z którego pluje jadem i nienawiścią na ludzi w interneta Czytaj całość
avatar
Deiv
1.06.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie pierwszy jego wybryk ile razy wjechał w Alonso.. to jest samolub który widzi tylko siebie co roku przynajmniej w 3 wyścigach w sezonie wali dzwon w zespołowego kolegę a potem zamiast Alpine Czytaj całość