Kierowca F1 trafi na bruk? Wrze w zespole

Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Esteban Ocon
Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Esteban Ocon

Alpine rozważa "wszystkie opcje" po wydarzeniach z GP Monako, w którym Esteban Ocon wjechał w zespołowego kolegę i wyrządził spore straty własnej ekipie. Francuzowi grozi nawet wyrzucenie z F1.

Alpine już na pierwszym okrążeniu GP Monako mogło stracić oba bolidy i to w sytuacji, gdy Pierre Gasly i Esteban Ocon mieli szansę na zdobycie punktów. To konsekwencja incydentu, do którego doprowadził Ocon. 27-latek zderzył się z zespołowym kolegą w zakręcie Portier i to on najbardziej ucierpiał w całym zamieszaniu, bo musiał wycofać się z dalszej rywalizacji.

Gasly był w stanie jechać dalej i dojechał do mety jako dziesiąty, zdobywając pierwszy punkt w sezonie 2024. Ocon przeprosił za wypadek i wziął winę na siebie. Dodatkowo otrzymał karę przesunięcia o pięć pozycji na starcie do kolejnego wyścigu Formuły 1. Jednak nie jest pewne, czy Francuz ją odbędzie.

Redakcja Sky Sports poinformowała, że szef Alpine jest wściekły na Ocona. - Mamy spore uszkodzenia w bolidzie. Lewa tylna część zawieszenia jest pogięta, obudowa skrzyni biegów jest zniszczona. Trzeba wymienić też przekładnię. To ogrom pracy. Taki wypadek jest czymś smutnym, bo nie chcieliśmy widzieć takich obrazków. Manewr Estebana był zupełnie nie na miejscu - powiedział Bruno Famin we francuskim Canal+.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski prezesem klubu? "To jest miła perspektywa"

Bruno Famin zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji i podjęcie "drastycznych działań". Dziennikarz Ted Kravitz ze Sky Sports informował, że Alpine może zawiesić Estebana Ocona na jeden wyścig. Wtedy w GP Kanady wystartowałby rezerwowy Jack Doohan. Okazuje się jednak, że konsekwencje dla Francuza mogą być znacznie poważniejsze.

Szef Alpine mówiąc o jego przyszłości w Canal+ użył słów "trancher dans le vif", co należy tłumaczyć jako podjęcie drastycznych, bolesnych, ale koniecznych działań. Zdaniem portalu motorsport.com, w zespole z Enstone nie wyklucza się nawet wyrzucenia Ocona. Incydent z Monako miał bowiem przelać czarę goryczy.

Francuska ekipa od początku sezonu 2024 spisuje się poniżej oczekiwań i Famin miał uczulać kierowców, aby nie wypuścili z rąk najmniejszej okazji na zdobycie punktów. Dlatego szef Alpine wykluczył m.in. bratobójczą walkę. - Przed wyścigiem dostaliśmy jasne instrukcje, co robić i bolid jadący z tyłu miał pomagać temu, który jechał z przodu. Tak się nie stało - powiedział Gasly po GP Monako.

Dodatkowo za zwolnieniem Ocona może przemawiać fakt, że Francuz po sezonie i tak ma opuścić Alpine. 27-latek jest łączony z Haasem. Francuski kierowca zraził do siebie kierownictwo zespołu powtarzając wielokrotnie w wywiadach, że ciągle należy do programu juniorskiego Mercedesa i bardzo chętnie wróciłby do niemieckiej firmy. Tyle że zespół z Brackley nie wyraża zainteresowania dawnym podopiecznym.

Esteban Ocon w przeszłości miewał już podobne problemy z partnerami zespołowymi. W Force India doprowadził do zderzenia z Sergio Perezem, a w Alpine kilkukrotnie zaliczał kontakt z Fernando Alonso.

Czytaj także:
- Tyle zostało z bolidu Pereza. Straty sięgają milionów dolarów
- "Będą konsekwencje". Zawieszą kierowcę po wybryku z Monako?

Komentarze (2)
avatar
PYRAK
28.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podrzędny kierowca.