Max Verstappen już w treningach przed GP Monako miał problemy z pokonywaniem krawężników na ulicznym torze. Podobnie było ledwie tydzień wcześniej na Imoli. We Włoszech kłopot udało się rozwiązać za sprawą pracy w symulatorze i zmiana ustawień bolidu dała wtedy Holendrowi pole position, a następnie wygraną w wyścigu.
W Monte Carlo już tak dobrze nie było. 26-latek w kluczowym momencie kwalifikacji do GP Monako otarł się o ścianę, porzucił szybkie okrążenie i ostatecznie zajął dopiero szóstą lokatę. - Próbowaliśmy wielu rzeczy w samochodzie i dosłownie nic nie poprawiło jego stanu. W drugim sektorze maszyna zachowuje się bardzo źle. Nie mogę dotykać krawężników, bo bolid reaguje na to bardzo nerwowo - powiedział Verstappen w Sky Sports.
- Tracimy sporo czasu na okrążeniu i trudno je idealnie przejechać. Bolid zachowuje się jak gokart. To tak, jakbym jechał bez zawieszenia. Maszyna skacze, nie amortyzuje żadnych uderzeń o krawężniki czy nierówności na torze. W ostatnim zakręcie praktycznie za każdym razem byłem bliski trafienia w ścianę - dodał trzykrotny mistrz świata Formuły 1.
ZOBACZ WIDEO: Zatrudnił Kudriaszowa w jego trudnym okresie. Tak wspomina zmarłego żużlowca
Holender ujawnił, że Red Bull Racing ma tego typu problemy, na wyboistych torach, gdzie zakręty pokonuje się z niewielką prędkością, od wielu miesięcy. Verstappen przypomniał m.in. słabszy wynik w GP Singapuru w minionym sezonie. Tam "czerwone byki" przegrały jedyny wyścig w 2023 roku.
- Zostaliśmy odkryci. Mamy ten problem od 2022 roku. Przez kilka lat mieliśmy taką przewagę w osiągach bolidu, że byliśmy w stanie to zamaskować. Jednak rywale odrabiają do nas straty, a my nie jesteśmy w stanie uporać się z naszym najsłabszym punktem. To naturalne, że wtedy wszystko wychodzi na jaw - podsumował Verstappen.
Po pole position w GP Monako sięgnął Charles Leclerc, przez co kierowca Ferrari wydaje się być głównym kandydatem do zwycięstwa przed własną publicznością. Strata Maxa Verstappena do Monakijczyka wyniosła aż 0,297 s.
Czytaj także:
- Brutalna decyzja sędziów w F1. Nie mieli wyjścia
- 600 mln dolarów za wstęp do F1? To ma być bariera nie do przejścia