Po zakończeniu kwalifikacji Formuły 1 do GP Monako doszło do standardowej procedury i przeglądu technicznego bolidów. Ku sporemu zaskoczeniu delegatów FIA, samochody Nico Hulkenberga i Kevina Magnussena nie przebrnęły kontroli. W obu bolidach Haasa wystąpiły problemy z tylnym skrzydłem. Prześwit DRS w nich był większy niż dozwolone regulaminem 85 mm.
Delegat techniczny Jo Bauer przekazał sprawę sędziom, którzy w tej sytuacji nie mieli wyjścia i musieli zdyskwalifikować obu kierowców Haasa. W ten sposób wyniki kwalifikacji F1 do GP Monako uległy zmianie. Hulkenberg stracił dwunastą pozycję, a Magnussen - piętnastą.
Tylne skrzydła w bolidach Niemca i Duńczyka zostały opracowane specjalnie z myślą o GP Monako. Haas wyjaśnił, że popełnił błąd z ich ustawieniem, przez co prześwit DRS był zbyt duży.
ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix
"Zespół wyjaśnił, że była to konsekwencja niezamierzonego błędu z ich strony, który popełniono przy ustawianiu odstępu w klapach skrzydłowych. Zastosowano w tym przypadku skrzydło nowej konstrukcji, które po raz pierwszy wykorzystano w Monako. Stara konstrukcja miała być zgodna z przepisami" - napisano w decyzji sędziowskiej.
Haas bronił się w pokoju sędziowskim, że nieprzepisowe tylne skrzydła nie przyniosły żadnych korzyści Hulkenbergowi i Magnussenowi. Jednak stewardzi podkreślili, że w myśl regulaminu "nie ma to znaczenia".
Warto przypomnieć, że do podobnego incydentu doszło w GP Sao Paulo w 2021 roku. Wówczas nowe tylne skrzydło w bolidzie Mercedesa również było zbyt szerokie, przez co Lewis Hamilton został zdyskwalifikowany i stracił pole position przed sprintem. Brytyjczyk musiał przez to ruszać z ostatniej pozycji.
Czytaj także:
- Zwrot w F1 ws. transferu. Sainz może zmienić zdanie
- Wyleci z F1? Czarne chmury nad kierowcą