Barcelona wyda 50 mln euro. Tak chce przyćmić Madryt

Materiały prasowe / Pixabay / WeLoveBarcelona_de / Na zdjęciu: placa Espanya, w tle wzgórze Montjuic
Materiały prasowe / Pixabay / WeLoveBarcelona_de / Na zdjęciu: placa Espanya, w tle wzgórze Montjuic

Władze Barcelony i Katalonii robią wiele, aby nie stracić miejsca w kalendarzu F1. Sytuacja stała się skomplikowana po tym, jak 10-letnią umowę na organizację Grand Prix podpisał Madryt. Katalończycy mają jednak swój plan.

W tym artykule dowiesz się o:

Madryt przed paroma tygodniami pochwalił się nowym, 10-letnim kontraktem z Formułą 1. To właśnie stolica ma przejąć prawa do GP Hiszpanii. Spory wpływ na decyzję F1 miały warunki finansowe. Oferta przygotowana przez stolicę, gdzie wyścig ma odbywać się na torze ulicznym, znacznie przewyższyła kwoty wpłacane dotąd przez Katalonię.

Władze Katalonii i zarządcy toru Catalunya doskonale wiedzą, jak ważny jest wyścig F1 dla ich regionu, a także jakie generuje zyski dla branży turystycznej. Dlatego mają nadzieję, że królowa motorsportu po sezonie 2026 zgodzi się na organizowanie dwóch Grand Prix w Hiszpanii. Argumentem "za" miałaby być kosztowna renowacja obiektu w Montmelo na przedmieściach Barcelony.

"Jesteśmy optymistami" - napisał Josep Lluis Santamaria w oświadczeniu dla hiszpańskich mediów. Dyrektor toru Catalunya ujawnił, że zaplanowano już prace remontowe, które mają kosztować 50 mln euro. Znaczna część tej kwoty ma zostać przeznaczona na budowę efektownego tarasu w padoku - na budynkach położonych wzdłuż prostej startowej.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

Taras umożliwi goszczenie VIP-ów w bardzo komfortowych warunkach, na czym szczególnie zależy szefom F1, a także zagwarantuje niesamowite widoki niemal na cały tor. "Są kraje, które organizują nawet trzy Grand Prix, jak chociażby Stany Zjednoczone. Dlatego zatem nie możemy mieć dwóch wyścigów w Hiszpanii?" - zapytał Santamaria.

F1 wymaga od Barcelony, aby zwiększyła promocję wyścigu i przy okazji zawodów organizowała inne imprezy towarzyszące. Wszystko po to, aby ściągnąć na trybuny dodatkowych fanów, którzy na co dzień niekoniecznie śledzą wydarzenia w królowej motorsportu.

"Wkrótce będziecie mieli informację, co zostanie zrobione w mieście. W zeszłym sezonie były już różne przedsięwzięcia przy okazji GP Hiszpanii i w tym roku nie będzie inaczej. Zmiany we władzach regionu znacznie poprawiły naszą zdolność do organizowania wspólnych wydarzeń z miastem" - podsumował szef toru Catalunya.

Czytaj także:
- "Nie przeprowadzamy się". Stanowczy komunikat ws. transferu Verstappena
- Huczy od plotek w F1. Jaką decyzję podejmie genialny inżynier?

Komentarze (0)