Transfer Lewisa Hamiltona do Ferrari w sezonie 2025 sprawił, że dość niespodziewanie Mercedes ma wolne miejsce w zespole. Pierwszą opcją dla Toto Wolffa jest 17-letni Andrea Kimi Antonelli, ale nie wiadomo, czy młody Włoch w ogóle uzyska suerlicencję. Dlatego na liście życzeń Mercedesa mają znajdować się też Fernando Alonso i Esteban Ocon .
Dość niespodziewanie przed Mercedesem pojawiła się opcja na transfer Maxa Verstappena, co spowodowane jest tarciami wewnątrz Red Bull Racing. Afera wokół Christiana Hornera może doprowadzić do rozpadu "czerwonych byków". Świadom jest tego ojciec Holendra, który już przy okazji GP Bahrajnu miał rozmawiać z Toto Wolffem na temat przenosin 26-latka do niemieckiej ekipy.
Doniesienia o rozmowach Verstappena z Mercedesem brzmią kuriozalnie, jeśli przypomnimy sobie wydarzenia z końcówki 2021 roku. Wtedy ekipa z Brackley kwestionowała tytuł mistrzowski dla Holendra i twierdziła, że sięgnął on po wygraną dzięki błędom dyrektora wyścigowego. Mercedes był nawet gotów udowodnić to w sądzie i nie wykluczał procesu. Ostatecznie do tego jednak nie doszło.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Mercedes w tamtym okresie robił wszystko, aby udobruchać Hamiltona, który sam czuł się "okradziony" przez sędziów. Co Brytyjczyk na to, że główny rywal może zostać jego następcą w niemieckim zespole?
- Mój ruch pokazał, że wszystko jest możliwe. Zapowiada się bardzo interesujące sześć miesięcy. Jestem pewien, że Max jest na liście Mercedesa, ale wiem też, że ma ważny kontrakt. Nie rozumiem jednak, dlaczego miałby porzucić tak dobry bolid - powiedział Hamilton, którego cytuje motorsport.com.
Brytyjczyk podkreślił, że Verstappen nie ponosi winy za wydarzenia z GP Abu Zabi w sezonie 2021. - Nawet o tym rozmawialiśmy. Max to świetny kierowca. W tamtym momencie zrobił to, co musiał. Nie było w tym nic złego. To sport nas zawiódł. To nie była jego wina. Ja na jego miejscu w tamtej sytuacji zrobiłbym dokładnie to samo - zadeklarował siedmiokrotny mistrz świata.
- Jeśli jesteś szefem zespołu, to chcesz mieć najlepszego kierowcę u siebie. Chcesz być ekipą, która przyciąga innych, chociażby sponsorów. Max jest takim kierowcą. Dla niego taki transfer nie miałby jednak sensu, choć ciekawie byłoby to zobaczyć - dodał Hamilton.
Czytaj także:
- "Nie miałem pieniędzy na mieszkanie". To miało wpływ na karierę Kubicy
- Ferrari znów ma kłopot? To może pogrążyć zespół