Projekt Audi w Formule 1 może napotkać kolejne turbulencje na swojej drodze. Niemiecki "Bild" dowiedział się, że Oliver Hoffmann zamierza odejść z firmy. Obecnie zajmuje on stanowisko dyrektora ds. rozwoju. Wcześniej firmę z Ingolstadt opuścił dyrektor generalny Markus Duesmann, który był głównym orędownikiem dołączenia do F1.
Wprawdzie Oliver Hoffmann w ubiegłym roku przedłużył kontrakt z Audi, ale z najnowszych doniesień wynika, że nowe władze niemieckiego giganta mogą go zmusić do opuszczenia firmy. Powodem takiej decyzji ma być różnica poglądów z obecnym dyrektorem generalnym Gernotem Dollnerem na temat przyszłości Audi.
Hoffmanowi zarzuca się też, że Audi zmaga się ze słabymi wynikami sprzedaży, planowane pod jego okiem modele nie odniosły sukcesu rynkowego, a premiery kilku kolejnych zostały opóźnione w czasie.
ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Patryka Dudka? Piotr Baron zabrał głos
Rada nadzorcza Audi ma omówić kwestię przyszłości Hoffmana jeszcze w czwartek, a finalnie decyzję w jego sprawie podejmie w marcu rada nadzorcza grupy Volkswagen. Zdaniem kilku źródeł, odejście niemieckiego menedżera może doprowadzić do rezygnacji z planów związanych z F1. Niektórzy sądzą natomiast, że nowy dyrektor generalny Audi chce przesunąć Hoffmana właśnie do projektu związanego z F1. Pytanie, czy Niemiec widzi się w tej roli.
Sytuacji przygląda się Stake F1 Team, w którym udziały ma Audi. Niemcy do 2026 roku mają nabyć 75 proc. akcji w szwajcarskim zespole i wtedy też oficjalnie zmieni on nazwę na Audi. Obecnie w rozmowach z niemieckim gigantem pośredniczy Andreas Seidl. Niemiec objął stanowisko dyrektora generalnego całej firmy i zrezygnował z regularnego pojawiania się na wyścigach F1, by skupić się na rozwoju fabryki.
Jak zauważył "Motorsport Total", jeśli Audi doda dodatkowy szczebel decyzyjny pomiędzy Audi a Stake F1 Team w osobie Hoffmana, może to wywołać niezadowolenie u Seidla. Zwłaszcza że zespół musi dokonać rekrutacji wielu pracowników i przekonać ich do pracy w Hinwil, tak aby Audi mogło jak najszybciej dogonić czołówkę F1.
Z doniesień niemieckich mediów wynika, że nowy dyrektor generalny Audi ma rozważać sprzedaż udziałów w Stake F1 Team. Gigant z Ingolstadt najprawdopodobniej nie straciłby na tym finansowo, bo ustalił cenę wykupu szwajcarskiego zespołu, gdy wartość ekip F1 była znacznie niższa. Marka należąca do VW miała zapłacić za inwestycję ok. 600 mln dolarów, podczas gdy obecnie stajnie F1 wyceniane są na ok. 1 mld dolarów.
Czytaj także:
- Polska marzy o kierowcy w F1. On mówi: "Nie chcę być drugim Kubicą"
- Fortuna za zerwanie kontraktu. Czy Verstappen się skusi?