Sergio Perez mocno zaczął sezon 2023, kiedy to wydawało się, że będzie w stanie konkurować z Maxem Verstappenem o tytuł mistrzowski w Formule 1. Jednak od początku maja forma Meksykanina pozostawia wiele do życzenia. W tym okresie 33-latek nie był w stanie wygrać ani jednego Grand Prix, rzadko pojawiał się też na podium.
Red Bull Racing nie jest zadowolony z formy swojego kierowcy, ale równocześnie ma nadzieję, że po raz pierwszy w historii zakończy sezon na dwóch czołowych pozycjach w klasyfikacji F1. To ciągle możliwe, bo Lewis Hamilton goniący Sergio Pereza w "generalce" ma sporo pecha. Z powodu wypadku nie punktował w GP Kataru, a z GP USA został zdyskwalifikowany.
Kilka źródeł z padoku F1 twierdzi, że Perez miał usłyszeć ultimatum - jeśli nie obroni drugiej pozycji w mistrzostwach, to jego kontrakt zostanie przedwcześnie rozwiązany. Spekulacjom zaprzeczył jednak szef Red Bulla. - Nie ma takiego ultimatum - powiedział Christian Horner, którego cytuje motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
- Nigdy nie kończyliśmy mistrzostw na pierwszym i drugim miejscu. Zdarzało się, że byliśmy na pierwszym i trzecim w czasach Vettela i Webbera. Tak samo było przed rokiem z Verstappenem i Perezem. Mając taki bolid, fantastycznie byłoby zdobyć dublet. To nie oznacza jednak, że stawiamy to jako warunek Sergio - dodał szef Red Bulla.
Brytyjczyk podkreślił, że "nawet nie dyskutowano" o możliwości wcześniejszego zwolnienia Pereza z kontraktu. Red Bull liczy na to, że meksykański kierowca powróci do formy prezentowanej na początku 2023 roku. - Znamy Sergio i jego potencjał. W Bahrajnie był blisko Maxa. W Arabii Saudyjskiej obaj mocno na siebie naciskali i lepszy był Sergio. W Azerbejdżanie też pojechał świetny sprint i wyścig. Wiemy, że stać go na takie zwycięstwa - stwierdził Horner.
Szef Red Bulla nie ma też obaw, co do znalezienia odpowiedniego partnera dla Verstappena na sezon 2025, gdyby okazało się, że Perez nie wyszedł z dołka. - Z pewnością nie zabraknie nam opcji. Mamy mnóstwo czasu, aby się temu przyjrzeć i ocenić sytuację, ale wpłynie na nią wiele czynników - podsumował.
Czytaj także:
- Książę Harry pojawił się na wyścigu F1. Meghan Markle wielką nieobecną
- Ferrari znów zawiodło swojego kierowcę. Wstydliwa wpadka ze strategią