W ostatnich tygodniach Sergio Perez nie jest w stanie wytrzymać tempa Maxa Verstappena. Podczas gdy Holender wygrywa kolejne kwalifikacje i wyścigi Formuły 1, jego zespołowy partner w "czasówkach" ma problem z awansem do Q3. Kwalifikacje do GP Wielkiej Brytanii były piątymi z rzędu, w których nie przebrnął on do decydującej fazy zmagań o pole position.
W sobotę na Silverstone meksykańskiemu kierowcy życie utrudniła czerwona flaga, spowodowana przez awarię samochodu Kevina Magnussena. Do przerwania sesji doszło na nieco ponad trzy minuty przed upływem czasu, kiedy Perez założył nowy komplet miękkich opon.
Kierowca Red Bulla czekał dziewięć minut na wznowienie sesji, w trakcie których znacząco schłodziły się jego opony. Dodatkowo wilgotny tor sprawił, że Perez miał problem z doprowadzeniem ogumienia do odpowiedniej temperatury. 33-latek nie był w stanie pojechać szybkiego "kółka" i odpadł z rywalizacji z szesnastym czasem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kraksa na mecie. Kolarz zderzył się z reporterem
- Czerwona flaga utrzymywała się znacznie dłużej, niż początkowo myśleliśmy. Czekaliśmy o wiele za długo z wyjazdem na tor i to było dla mnie dość niefortunne. W takich warunkach mam zresztą najwięcej problemów. Będziemy musieli nad tym popracować - powiedział Perez, cytowany przez racingnews365.com.
Dyskwalifikacja Valtteriego Bottasa z wyników kwalifikacji do GP Wielkiej Brytanii sprawiła, że kierowca Red Bulla zyskał jedną pozycję na starcie. Mimo to, rozpoczęcie rywalizacji z piętnastego miejsca oznacza, że Sergio Perez znów może jedynie minimalizować straty.
- Szkoda, bo mieliśmy wspaniały piątek i tempo wyścigowe wyglądało naprawdę dobrze. Start z końca stawki oznacza, że będzie nas czekał kolejny wyścig, w którym co najwyżej możemy ograniczyć szkody - podsumował Perez.
Czytaj także:
- Formuła 1 ma dość brexitu. Wzywa do zakończenia "koszmarów logistycznych"
- Legenda F1 doznała udaru mózgu. "Po prostu upadłem"