Szczątki ptaka w bolidzie Verstappena. "Współczuję mechanikowi"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen podczas GP Kanady wjechał w ptaka, którego szczątki pozostały w bolidzie Red Bulla. - Nie wyglądało to zbyt dobrze - powiedział aktualny mistrz świata F1. Holender współczuł mechanikowi, który musiał wyciągnąć zmarłego ptaka z maszyny.

Na jedenastym okrążeniu GP Kanady mogliśmy usłyszeć rozmowę Maxa Verstappena z inżynierem wyścigowym, w trakcie której Holender poinformował o wjechaniu w ptaka. Jak się okazało, szczątki zwierzęcia pozostały w maszynie Red Bull Racing aż do końca rywalizacji. W tej sytuacji jeden z mechaników musiał zająć się oczyszczeniem samochodu "czerwonych byków".

- Ten ptak utknął w bolidzie i widziałem go, gdy wjeżdżałem do parku zamkniętego. Nie wyglądało to zbyt dobrze. Współczuję mechanikowi, który musiał go stamtąd wyciągnąć - powiedział Verstappen w rozmowie ze Sky Sports.

Tor im. Gillesa Villeneuve'a w Montrealu położony jest na sztucznej wyspie, a w pobliżu przepływa rzeka św. Wawrzyńca. Nie jest to stały obiekt wyścigowy, a rosnąca tam zieleń stwarza idealne warunki do życia dla zwierząt. Elementem charakterystycznym dla GP Kanady stały się m.in. świszcze, które często wbiegają na tor podczas rywalizacji w F1.

ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata

Incydent z ptakiem skomentował nawet szef Red Bulla. - To najpoważniejszy moment, jaki miał Max w tym wyścigu. Utknął on w bolidzie za przednim prawym przewodem hamulcowym - ujawnił Christian Horner.

Mimo tych problemów, Max Verstappen z łatwością odniósł zwycięstwo w Montrealu. Dla 25-latka był to już szósty triumf w sezonie 2023, dzięki czemu powiększył on przewagę w klasyfikacji generalnej F1 i po raz kolejny udowodnił, że jest głównym kandydatem do tytułu mistrzowskiego. Drugi Sergio Perez traci do zespołowego partnera już 69 punktów.

Warto dodać, że dominacja holenderskiego kierowcy sprawia, że może się on pochwalić przewodzeniem stawce F1 na 224 okrążeniach z rzędu. Wynika to z faktu, że Verstappen nie miał sobie równych również w ostatnich wyścigach w Miami, Monako i Barcelonie. Dlatego lada moment kierowca Red Bulla może ustanowić nowy rekord wszech czasów F1.

Najdłużej na prowadzeniu w kolejnych wyścigach znajdował się Alberto Ascari (305 okrążeń w 1952 roku). Drugie i trzecie miejsce w tym zestawieniu zajmuje Ayrton Senna (264 okrążenia w 1989 roku oraz 237 okrążeń w roku 1988). Czwarty jest Nigel Mansell (235 okrążeń w roku 1992).

Podczas najbliższego GP Austrii kierowcy będą mieć do pokonania 71 okrążeń. Jeśli Verstappen na Red Bull Ringu będzie prowadzić od startu do mety, to zbliży się do rekordu Ascariego.

Czytaj także:
- Awantura o kask legendy F1. Interweniowała rodzina
- Absurdalne żądania Hamiltona. Fortuna dla mistrza?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty