LKY SUNZ przedstawia się jako zespół "skoncentrowany na kulturze młodzieżowej". Chce on pojawić się w Formule 1 w roku 2025 albo 2026. Ekipa jest powiązana ze Stanami Zjednoczonymi i Azją Południowo-Wschodnią. To tam pozyskała wsparcie funduszy inwestycyjnych, którzy dostrzegli potencjał wynikający z rywalizacji w F1 - ustalił serwis racingnews365.com.
Nazwa zespołu jest dość nietypowa i wzięła się od skrótu dwóch wyrazów - "lucky" oraz "sun", które w języku angielskim oznaczają "szczęśliwy" oraz "słońce".
Zespół docelowo chciałby mieć siedzibę w zupełnie nowej fabryce w południowo-wschodniej Azji, natomiast początkowo jego bolidy miałyby być budowane na Starym Kontynencie. Za projektem stać ma Benjamin Durand, który dotąd firmował swoim nazwiskiem inny zespół chcący wejść do F1 - mowa o Panthera Team Asia.
ZOBACZ WIDEO: Bolid F1 jechał w tłum dziennikarzy! Absurdalna sytuacja w trakcie Grand Prix Azerbejdżanu
FIA przyjmuje zgłoszenia chętnych do rywalizacji w F1 do 15 maja, przy czym 30 czerwca upływa termin na złożenie formalnych ofert rywalizacji właścicielowi F1.
LKY SUNZ chce być zespołem, który będzie przedstawicielem "niedostatecznie reprezentowanych społeczności w sportach motorowych". - Mam nadzieję, że nasza ekipa będzie w stanie wnieść do F1 różnorodność myśli, jakiej nie było jeszcze w tym sporcie - powiedział Durand w rozmowie z racingnews365.com.
- Popularność tego sportu wzrosła w ostatnim okresie znacząco, na co wpływ miał każdy z obecnych udziałowców. Jednak naszą naczelną zasadą jest to, by wnieść do F1 coś innego, tak aby przyciągnąć do niej nowych odbiorców. Będąc jedynym zespołem działającym poza tradycyjnymi ścieżkami F1 i myśląc o przyciągnięciu talentów z niedostatecznie reprezentowanych środowisk, możemy zapewnić różnorodność myśli - dodał Durand.
Chęć rywalizacji w F1 od roku 2025 albo 2026 wyraża też Michael Andretti w sojuszu z marką Cadillac, zespół firmowany przez Craiga Pollocka ze wsparciem finansowym Arabii Saudyjskiej, jak i brytyjski HiTech. Ten ostatni ma być jednak po cichu finansowany przez rosyjskiego oligarchę Dmitrija Mazepina.
Czytaj także:
- Rosjanin pozwał władze Wielkiej Brytanii. Jest reakcja Londynu
- Koniec z grzecznym chłopcem. Konflikt z Verstappenem jedyną szansą Pereza?