Perez zabrał wygraną Verstappenowi w Baku. Samochód bezpieczeństwa okazał się kluczowy

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez

Max Verstappen prowadził w GP Azerbejdżanu krótko po starcie, ale późniejsza neutralizacja zagrała na korzyść Sergio Pereza. Meksykanin zabrał zespołowemu koledze zwycięstwo sprzed nosa. Holender ma prawo czuć frustrację.

W poprzednich latach kibice Formuły 1 przyzwyczaili się do tego, że GP Azerbejdżanu zapewnia mnóstwo emocji. Wszystko za sprawą ulicznego toru w Baku, gdzie nietrudno o błąd, a neutralizacje i czerwone flagi mogą wywrócić rywalizację do góry nogami. Tegoroczna edycja zawodów okazała się jednak nad wyraz spokojna.

Po starcie na prowadzeniu mieliśmy Charlesa Leclerca, ale szybko stało się jasne, że Ferrari nie rozwiązało problemów z tempem wyścigowym. W efekcie Monakijczyk szybko został wyprzedzony przez Maxa Verstappena, a następnie Sergio Pereza.

Do małego zamieszania doprowadził Nyck de Vries. Na dziesiątym okrążeniu kierowca Alpha Tauri zahaczył o ścianę i uszkodził przednie zawieszenie, co wymusiło wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa. Była to kłopotliwa sytuacja dla lidera wyścigu, który zdążył odbyć wizytę u mechaników i założyć nowy komplet opon.

ZOBACZ WIDEO: Verstappen po wyścigu doskoczył do Russella! Ostra wymiana zdań gwiazd F1

Perez i Leclerc wykorzystali neutralizację, by zaliczyć pit-stop i tym samym znaleźli się przed Verstappenem. Po wznowieniu wyścigu Holender momentalnie wyprzedził kierowcę Ferrari, ale miał problem ze zbliżeniem się do zespołowego kolegi. Jego strata oscylowała w granicach 3 s i 25-latek nie był w stanie jej zmniejszyć. - Powiedz nam, z czym masz problem? - zapytał w pewnym momencie inżynier Red Bull Racing dwukrotnego mistrza świata.

Po restarcie zaspał też Carlos Sainz, którego po zdecydowanym ataku wyprzedził Fernando Alonso. Drugi z kierowców Ferrari miał wyraźnie słabsze tempo, przez co w końcówce wyścigu musiał się bronić również przed Lewisem Hamiltonem. Brytyjczyk był w stanie wspierać się DRS-em, ale mimo to okrążenie po okrążeniu nie był w stanie znaleźć sposobu na uporanie się z reprezentantem ekipy z Maranello.

- Rozważmy plan B - sugerował przez radio George Russell, zdaniem którego zużycie opon było większe od oczekiwanego. To sugerowało nam, że w końcówce GP Azerbejdżanu możemy mieć loterię związaną z kolejnymi zjazdami do alei serwisowej. Tak się jednak nie stało i czołówka stawki postawiła na jazdę z jednym pit-stopem.

Efekt był taki, że już do mety nie oglądaliśmy ciekawej walki i wyścig w Baku rozczarował. Perez zapisał się jednak w jego historii - jest pierwszym kierowcą, który ma na swoim koncie dwa zwycięstwa w GP Azerbejdżanu. Równocześnie Meksykanin sprawił, że walka o tytuł z Verstappenem pomiędzy kierowcami Red Bulla nabiera rumieńców.

F1 - GP Azerbejdżanu - wyścig - wyniki:

Poz.KierowcaZespółCzas/strata
1. Sergio Perez Red Bull Racing 51 okr.
2. Max Verstappen Red Bull Racing +2.137
3. Charles Leclerc Ferrari +21.217
4. Fernando Alonso Aston Martin +22.024
5. Carlos Sainz Ferrari +45.491
6. Lewis Hamilton Mercedes +46.145
7. Lance Stroll Aston Martin +51.617
8. George Russell Mercedes +1:14.240
9. Lando Norris McLaren +1:20.376
10. Yuki Tsunoda Alpha Tauri +1:23.862
11. Oscar Piastri McLaren +1:26.501
12. Alexander Albon Williams +1:28.623
13. Kevin Magnussen Haas +1:29.729
14. Pierre Gasly Alpine +1:31.332
15. Esteban Ocon Alpine +1:37.794
16. Logan Sargeant Williams +1:40.943
17. Nico Hulkenberg Haas +1 okr.
18. Valtteri Bottas Alfa Romeo +1 okr.
19. Guanyu Zhou Alfa Romeo nie ukończył
20. Nyck de Vries Alpha Tauri nie ukończył

Czytaj także:
- Verstappen spiął się z Russellem. Padły ostre słowa po sprincie F1
- Potężny wypadek w wyścigu Kubicy. Rozbił się jego główny krytyk

Komentarze (1)
avatar
DragonEnterQt
3.05.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Doskonały wyścig w wykonaniu Red Bull Racing i zasłużona wygrana Pereza! Gość pokazał że potrafi. Obawiam się jednak że są to przebłyski i Max powoli zacznie mu odjeżdżać od GP Miami. Ale najba Czytaj całość