Fernando Alonso zaskoczył wszystkich w F1. Czy stać go na zwycięstwo?

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Fernando Alonso

Fernando Alonso był najszybszy w drugim treningu F1 przed GP Bahrajnu, czym potwierdził świetną formę Aston Martina. Czy 41-latek w końcu dokonał trafnej decyzji w swojej karierze i będzie niespodzianką sezonu 2023?

Latem ubiegłego roku Fernando Alonso zszokował świat Formuły 1, gdy ogłosił przeprowadzkę z Alpine do Aston Martina. Hiszpan odrzucił dotychczasową ekipę, bo ta nie chciała mu zaoferować wieloletniego kontraktu. Zrobili to natomiast Brytyjczycy, którzy obiecali 41-latkowi, że stworzą mu bolid pozwalający w niedalekiej przyszłości walczyć o czołowe lokaty w F1.

Podczas gdy w zeszłym roku wątpiono w sens transferu Alonso, który teoretycznie przeniósł się do słabszej ekipy niż Alpine, początek sezonu 2023 zweryfikował decyzję byłego mistrza świata. Już w przedsezonowych testach F1 zespół z Silverstone zaskoczył tempem. W piątek doszła do tego pierwsza pozycja Hiszpana w drugim treningu przed GP Bahrajnu.

Czy to oznacza, że w sobotę Alonso sięgnie po pole position i po wielu latach ponownie włączy się do walki o tytuł? - Oj nie. W ogóle nie liczę na pole position. Nie myślę o tak wysokiej pozycji. Właściwie nie wiem, które miejsce byłoby dla nas dobre - powiedział Hiszpan, który po raz ostatni wygrał kwalifikacje do GP Niemiec w 2012 roku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony

- Po testach zastanawialiśmy się, czy awans obu samochodów do Q3 i zdobycie jak największej liczby punktów to dobry wynik. Będziemy starać się nie popełniać błędów. To już inna sytuacja, niż gdy walczysz o dwunastą czy czternastą lokatę. Presja jest inna, adrenalina też. Łatwo popełnić błąd, który okaże się kosztowny. Jako zespół musimy się tego uczyć i rosnąć również w tym aspekcie - dodał Alonso w rozmowie ze Sky Sports.

Mistrz świata F1 z sezonów 2005-2006 spodziewa się, że Aston Martin na przestrzeni całego sezonu popełni różne błędy, bo nie jest przyzwyczajony do walki o czołowe lokaty. - Musimy twardo stąpać po ziemi. Naszym celem musi być walka o mistrzostwo, ale w dalszej perspektywie. Nie sądzę, aby to było możliwe już w tym roku - ocenił.

Jeszcze w ubiegłym sezonie Aston Martin zajął siódme miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Prognozy ekspertów wskazują, że w tej chwili zespół z Silverstone może być drugą, trzecią siłą w F1. Gdyby to się potwierdziło, oznaczałoby to gigantyczny skok wydajnościowy Brytyjczyków.

- Dobrze jest być na pierwszym miejscu w treningu. Skłamałbym, gdybym powiedział, że jest inaczej. Trzeba jednak patrzeć na to, co robi konkurencja. Nagle się może okazać, że kilka samochodów jest szybszych i przestaniesz czuć się dobrze we własnej maszynie. Zobaczymy, w którym miejscu jesteśmy. Na pewno musimy być dumni, bo krok, który zrobiliśmy w fabryce był spory. To efekt bardzo intensywnych miesięcy pracy - podsumował Alonso.

Czytaj także:
- Szokujące wyznanie Fernando Alonso. Jak on mógł to zrobić?
- Lewis Hamilton ma dość plotek na swój temat. Dosadna reakcja mistrza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty