F1 grozi kolejny skandal? Red Bull ma obawy

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Red Bull Racing przekroczył limit wydatków F1 w roku 2021, co wyszło na jaw pod koniec ubiegłego sezonu. "Czerwone byki" otrzymały za to surową karę, ale istnieje ryzyko, że w tym roku ekipa znów zostanie przyłapana na nadmiernych wydatkach.

Końcówka sezonu 2022 w Formule 1 została zdominowana przez dyskusję na temat przewinienia Red Bull Racing. Dopiero jesienią okazało się, że rok wcześniej "czerwone byki" przekroczyły limit wydatków F1. Część ekspertów zaczęła się w tej sytuacji zastanawiać, czy Max Verstappen pokonał Lewisa Hamiltona w walce o tytuł mistrzowski w sposób uczciwy.

Postępowanie względem Red Bulla zakończyło się grzywną w wysokości 7 mln dolarów i ograniczeniem dostępu do tunelu aerodynamicznego o 10 proc. Równocześnie szefowie FIA obiecują, że w tym roku szybciej rozliczą budżety zespołów za poprzedni sezon, tak aby uniknąć kłopotów jesienią. W Red Bullu wyników audytu oczekuje się z pewnym niepokojem.

- Nigdy nie możesz być w 100 proc. pewny, że zmieściłeś się w limicie, zwłaszcza gdy weźmiesz pod uwagę czynniki, jakich sami doświadczyliśmy w roku 2021. Nie zapominajmy jednak, że to był pierwszy sezon z bardzo skomplikowanymi przepisami finansowymi. Teraz jesteśmy przekonani, że powinniśmy się zmieścić w limicie - powiedział Christian Horner w rozmowie z "Auto Motor und Sport".

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia

W zeszłym roku ekipy F1 zostały dotknięte wysoką inflacją. Wzrost kosztów transportu i energii elektrycznej odbił się na ich budżetach. Horner wierzy jednak, że jego zespół zmieści się w wyznaczonym limicie. - W 2022 roku mieliśmy mniej wypadków niż sezon wcześniej, więc wydaliśmy mniejsze kwoty na naprawy. Jednak dopóki nie otrzymasz wyników audytu, nie możesz być pewny w 100 proc. Jednak byłbym zaskoczony, gdyby wykazano nam przekroczenie pułapu finansowego - dodał Horner.

W padoku F1 trwają też dyskusje na temat tego, jak ograniczenie dostępu do tunelu aerodynamicznego wpłynie na Red Bulla. Dan Fallows, do niedawna szef "czerwonych byków" ds. aerodynamiki, a obecnie dyrektor techniczny Aston Martina, powątpiewa w poważne skutki kary.

- Red Bull zakończył ubiegły sezon w bardzo dobrym stylu. W tym roku doszło pewnych zmian regulaminowych, ale nie są one duże. Dlatego Red Bull znajduje się w bardzo dobrym miejscu. Ograniczenie dostępu do tunelu aerodynamicznego boli, więc trochę to odczują, ale też mają doświadczenie z obecnymi przepisami. Dlatego jestem przekonany, że Red Bull zminimalizuje konsekwencje kary - powiedział Fallows holenderskiemu serwisowi "Formule 1".

Czytaj także:
- Syn miliardera mistrzem F1? Fernando Alonso tego nie wyklucza
- Prezentacja bolidu i od razu wyjazd na tor. Ferrari zorganizowało wielkie show

Źródło artykułu: WP SportoweFakty