Ferrari skopiuje strukturę Red Bulla? To ma być klucz do sukcesu w F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (po lewej) i Mattia Binotto
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (po lewej) i Mattia Binotto

Przed sezonem 2023 w Ferrari może dojść do głębszych zmian, niż mogłoby się to wydawać. Po tym jak Mattia Binotto zrezygnował ze stanowiska szefa zespołu, Włosi mają myśleć nad wprowadzeniem struktury podobnej do tej, jaka funkcjonuje w Red Bullu.

W tym artykule dowiesz się o:

Red Bull Racing może pochwalić się jednym z najbardziej stabilnych składów menedżerskich w Formule 1. Dość powiedzieć, że Christian Horner szefuje zespołem od roku 2005, czyli momentu pojawienia się "czerwonych byków" w stawce. Może on liczyć na wsparcie dyrektora technicznego Adriana Neweya i doradcy w postaci Helmuta Marko.

Chociaż Red Bull w latach 2014-2020 nie był w stanie powrócić na szczyt F1, to nikt w Milton Keynes nie myślał o zmianach na kluczowych stanowiskach. Cierpliwość się opłaciła, bo w sezonie 2021 zespołowi udało się odzyskać mistrzostwo świata, a miniona kampania to już totalna dominacja Maxa Verstappena.

W kierunku Red Bulla ma spoglądać Ferrari. Po tym jak we wtorek Mattia Binotto złożył rezygnację ze stanowiska szefa zespołu, w Maranello miał powstać pomysł stworzenia struktury podobnej do tej, jaka od lat obowiązuje w szeregach "czerwonych byków". Poinformowało o tym najnowsze wydanie dziennika "Corriere della Sera".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie

Ferrari chce przed sezonem 2023 wybrać trzy postaci o sporej charyzmie i sukcesach w F1, które miałyby objąć stanowiska dyrektora technicznego, menedżera ds. sportowych i tzw. "superbossa", który czuwałby nad wszystkimi działami w fabryce.

Warto zauważyć, że podobna struktura przyniosła sukcesy Ferrari już pod koniec lat 90., gdy ekipa wydobyła się z ogromnego kryzysu, by następnie w latach 2000-2004 świętować sukcesy z Michaelem Schumacherem. Wtedy szefem zespołu był Jean Todt, ale mógł on liczyć na wsparcie dyrektora technicznego Rossa Brawna i prezydenta Luki di Montezemolo.

Doniesienia "Corriere della Sera" sprawiają, że maleją szanse Frederica Vasseura na objęcie rządów w Maranello począwszy od 1 stycznia 2023 roku. W czwartek "F1 Insider" informował nawet, że kandydatura Francuza, który obecnie szefuje Alfie Romeo, została już skreślona przez władze włoskiej firmy.

Czytaj także:
Robert Kubica w amerykańskich wyścigach? Ciekawa deklaracja z ust Polaka
Zaskakujący obrót spraw ws. Ferrari. Odpadł kolejny kandydat na szefa zespołu?!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty