Alfa Romeo już zadecydowała. Pozostaje czekać na komunikat

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Guanyu Zhou
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: Guanyu Zhou

Alfa Romeo jest już pewna tego, kto będzie reprezentował jej barwy w kolejnym sezonie F1. Wszelkie formalności miały zostać dopięte w ostatnich dniach, a ujawnienie nazwiska partnera Valtteriego Bottasa to kwestia oficjalnego komunikatu.

Nie będzie niespodzianki i Guanyu Zhou pozostanie kierowcą Alfy Romeo w sezonie 2023 - wynika z nieoficjalnych informacji docierających z padoku Formuły 1. Kierownictwo ekipy z Hinwil jest zadowolone z postawy Chińczyka, który wprawdzie ma na swoim koncie tylko 5 punktów, ale w kilku wyścigach miał problemy techniczne, co miało wpływ na jego dorobek punktowy.

Biorąc pod uwagę, że wieloletni kontrakt z Alfą Romeo posiada Valtteri Bottas, szwajcarska ekipa przystąpi do sezonu 2023 w niezmienionym składzie. - Nie ma jeszcze niczego oficjalnie potwierdzonego, ale poczekajmy na stosowny komunikat - powiedział w ubiegły weekend Zhou, cytowany przez racefans.net.

- Zaczęliśmy pewne rozmowy na temat przyszłości. Zespół jest bardzo zadowolony z pracy, którą wykonałem do tej pory. Zwłaszcza po trudnym weekendzie w Wielkiej Brytanii, gdzie miałem poważny wypadek. Zrobiłem wiele, by szybko wrócić do kokpitu i być w formie. Sam jestem zadowolony z ekipy, świetnie dogaduję się z ludźmi z Alfy Romeo i Fredericem Vasseurem. Nie powinno być zatem problemów z kolejnym sezonem - dodał kierowca z Chin.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!

Do roszady może dojść na stanowisku rezerwowego. Frederic Vasseur myśli nad tym, aby Robert Kubica otrzymał nową rolę w zespole, zaś obowiązki trzeciego kierowcy miałby przejąć 19-letni Theo Pourchaire. W ten sposób szef Alfy Romeo chce szykować swojego podopiecznego do jazdy w F1.

Atutem Zhou w rozmowach kontraktowych mają być sponsorzy z Azji, którzy powoli pukają do F1 i Alfy Romeo. Dodatkowo istnieje nadzieja, że w sezonie 2023 uda się w końcu rozegrać GP Chin. Ostatnia edycja wyścigu w Szanghaju miała miejsce jeszcze w roku 2019. Następnie plany Chińczykom krzyżowała pandemia koronawirusa. Surowe obostrzenia covidowe, obowiązujące w Państwie Środka, uniemożliwiały powrót Formuły 1 do tego państwa.

- GP Chin powinno się odbyć w przyszłym roku. Czuję, że tak będzie. Nie zostało to jeszcze potwierdzone, ale wiem, że są pewne naciski w tej sprawie. Również pod względem restrykcji covidowych wygląda to lepiej niż wcześniej, więc jest duża szansa na wyścig F1 w Chinach - podsumował Zhou.

Czytaj także:
Ferrari wywiesiło białą flagę. Koniec nadziei o tytule
Mick Schumacher podjął zaskakującą decyzję. Szok w F1

Komentarze (0)