Zespół gotowy pozwać kierowcę do sądu. W tle olbrzymie odszkodowanie

Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Oscar Piastri
Materiały prasowe / Alpine / Na zdjęciu: Oscar Piastri

W poniedziałek biuro ds. kontraktów w F1 zajmie się sprawą Oscara Piastriego. Alpine twierdzi, że kierowca powinien bronić barw zespołu w sezonie 2023 i jest gotowe dochodzić praw w sądzie w razie niekorzystnego werdyktu.

Być może w najbliższy poniedziałek dobiegnie końca saga związana z Oscarem Piastrim. Na początku sierpnia Alpine przedstawiło Australijczyka jako swojego kierowcę na sezon 2023, ale ten odpowiedział w mediach społecznościowych, że niczego nie podpisywał i nie zamierza bronić barw stajni z Enstone. Wynika to z faktu, że 21-latek jest już po słowie z McLarenem.

Tematem Piastriego po GP Belgii ma zająć się biuro ds. kontraktów w F1 (CRB). Z informacji "Auto Motor und Sport" wynika, że Alpine jest gotowe wytoczyć ciężkie działa przeciwko kierowcy, który od czterech lat należy do akademii talentów zespołu z Enstone. Jeśli CRB uzna, że Australijczyk miał prawo podpisać kontrakt z McLarenem, to Francuzi pozwą go do sądu.

W procesie cywilnym Alpine zamierza dochodzić swoich praw i odzyskać pieniądze, jakie wydało na szkolenie Piastriego w ostatnich latach. "AMuS" wylicza, że mowa nawet o 10 mln dolarów, bo Francuzi zorganizowali aktualnemu mistrzowi Formuły 2 szereg testów, zajęć w symulatorze, a także współfinansowali jego starty w niższych seriach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!

O kulisach ogłoszenia awansu Piastriego w sobotę opowiadał Otmar Szafnauer. Szef Alpine zdradził, że przekazał dobrą nowinę Australijczykowi tuż po GP Węgier, gdy młody kierowca wykonywał pracę w symulatorze. - Powiedziałem mu wszystko przed wysłaniem komunikatu do mediów. Uśmiechnął się i podziękował - wyjawił Szafnauer, cytowany przez motorsport.com.

Tyle że w sierpniowym komunikacie o awansie Piastriego nie było żadnego komentarza Australijczyka, co już wtedy wskazywało, że istnieje jakiś problem. Kilka godzin później kierowca opublikował wpis w mediach społecznościowych, który zapoczątkował całą aferę.

Okazuje się jednak, że Szafnauer ma wytłumaczenie na to, dlaczego w komunikacie prasowym zabrakło słów Piastriego. Szef Alpine powiedział w sobotę dziennikarzom, że zespół chciał "działać szybko" i wolał uniknąć sytuacji, w której "chodziłby tam i z powrotem za menadżerem Piastriego", aby zredagować wypowiedź kierowcy.

- Umowa, jaką podpisał z nami Piastri obowiązuje do końca 2024 roku, przy czym sezon 2023 jest opcją. Uznałem, że ujawnię to, choć nie lubię rozmawiać o takich szczegółach - podsumował Szafnauer, który jest rozczarowany ostatnim zachowaniem młodego kierowcy.

Czytaj także:
Teoria spiskowa ws. transferu Alonso. Hiszpan wykiwał własny zespół?
Fernando Alonso odsłania kulisy transferu. Wiedzieli wszyscy, poza szefem zespołu

Komentarze (0)