Max Verstappen objął prowadzenie w GP Wielkiej Brytanii, po tym jak błąd popełnił Carlos Sainz, który wypadł z toru w jednym z zakrętów. Jednak Holender nie cieszył się zbyt długo z pierwszej pozycji. W pewnym momencie 24-latek zgłosił ekipie, że przebił oponę i natychmiast zjechał na pit-stop.
Po wymianie kół odczucia Verstapepna za kierownicą były równie kiepskie i co chwilę narzekał on na utratę docisku. Ostatecznie kierowca Red Bull Racing dojechał do mety na siódmej pozycji, a "czerwone byki" w alei serwisowej mogły dokładnie przyjrzeć się modelowi RB18.
Okazało się, że Holender wjechał we fragment przedniego skrzydła z bolidu Alpha Tauri. Uszkodzona część pozostała na torze, po tym jak Pierre Gasly i Yuki Tsunoda zderzyli się chwilę wcześniej. Red Bull Racing ma prawo być wściekły, bo bratobójcza walka Gasly'ego i Tsunody pozbawiła Verstappena cennych punktów, a nie zapominajmy, że Alpha Tauri też należy do "czerwonych byków".
ZOBACZ WIDEO: Scena jak z filmu nad polskim morzem. Tak matka uratowała swoje dziecko
- Ostatecznie nie mieliśmy przebitej opony. Max relacjonował przez radio, że ma "kapcia", bo bolid nagle zaczął się zachowywać dużo gorzej. Tymczasem on po prostu uderzył w resztki bolidu Alpha Tauri. Jechał aż do mety z uszkodzoną podłogą. Ten fragment utknął pod samochodem Maxa, zaklinował się i działał niczym blokada - powiedział motorsport.com Christian Horner, szef Red Bulla.
Verstappen powiedział dziennikarzom, że podczas wyścigu nie wiedział na czym polega problem, ale dość szybko zdał sobie sprawę z tego, że jego RB18 jest dość mocno uszkodzony. - Gdy wyskoczyłem z bolidu po wyścigu, zajrzałem pod podłogę. Lewa strona była całkowicie popękana, zniszczona - powiedział.
- To było jak przebicie opony, bo nagle straciłem balans i samochód zaczął mocno podskakiwać. Dlatego zjechałem na pit-stop, ale nawet po wymianie kół maszyna była okropna w prowadzeniu - dodał aktualny mistrz świata F1.
W obecnej sytuacji Red Bull musi się cieszyć z tego, że Ferrari pokpiło GP Wielkiej Brytanii pod względem strategii. Charles Leclerc wskutek błędów włoskiego zespołu finiszował na czwartym miejscu i nadrobił tylko 6 punktów do Maxa Verstappena w klasyfikacji F1.
Czytaj także:
Szef Alfy Romeo zabrał głos. Wątpliwości ws. Kubicy rozwiane
Ferrari tłumaczy się z fatalnej strategii. Tak zespół pozbawił wygranej Leclerca