Wydano wyrok ws. George'a Floyda. Wpis klubu wywołał burzę w sieci

Getty Images / Dustin Bradford/Icon Sportswire  / Na zdjęciu: gracze Las Vegas Raiders
Getty Images / Dustin Bradford/Icon Sportswire / Na zdjęciu: gracze Las Vegas Raiders

Duże kontrowersje wzbudził jeden z ostatnich wpisów Las Vegas Raiders na Twitterze. Pojawił się niedługo po tym, jak skazano oskarżonego o zabójstwo George'a Floyda. Właściciel klubu zabrał głos w tej sprawie.

W tym artykule dowiesz się o:

Tą sprawą żyły całe Stany Zjednoczone. W maju ubiegłego roku, podczas policyjnej interwencji w Minneapolis, zginął George Floyd. Informacja o jego śmierci wywołała masowe zamieszki.

W środę ogłoszono wyrok w sprawie. Były policjant, który doprowadził do śmierci Floyda, został wskazany. Niedługo później na koncie występującej w lidze NFL drużyny Las Vegas Raiders na Twitterze pojawił się wpis "I can breathe" ("mogę oddychać" - dop. MK). Był to komentarz klubu do werdyktu.

Wpis spotkał się z ogromną falą krytyki ze strony fanów. Apelowali o usunięcie go z mediów społecznościowych. "Decyzja sądu nie sprowadzi z powrotem George'a Floyda" - pisali.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA

Po dziesiątkach tysięcy komentarzy, głos w sprawie zabrał właściciel drużyny, Mark Davis. "Dział komunikacji to zatwierdził. Dział PR to zatwierdził. Zespół ds. Cyfrowych to zatwierdził. Legalnie" - skomentował.

Davis powiedział w rozmowie z ESPN, że wydanie wyroku to dzień, w którym wszyscy znów mogą oddychać, ponieważ sprawiedliwości stało się zadość. Było to nawiązanie do słów Floyda, który przed śmiercią mówił "nie mogę oddychać" (I can't breathe - dop. MK).

Dodał także, że dodanie wpisu było jego pomysłem i nie oznaczał braku szacunku dla rodziny George'a Floyda.

Czytaj także:
Koronawirus w Polsce. Minister Adam Niedzielski o obostrzeniach. Co zmieniło się w sporcie?
W tym miejscu koronawirusa jeszcze nie było. "Tam wszyscy kaszlą"

Źródło artykułu: