Tytuł, o który w piątkową noc zmierzą się Berinchyk i Davis w ostatnich pięciu latach należał do wielu znakomitych bokserów, m.in. do Wasyla Łomaczenki, Teofimo Lopeza czy Devina Haneya. Od maja ubiegłego roku jego właścicielem jest Berinchyk, który sięgnął po niego wygrywając niejednogłośną decyzją sędziów z Emanuelem Navarette. Dwóch arbitrów wskazało wówczas na triumf Ukraińca, jeden zwycięzcę widział w Meksykaninie, ostatecznie więc pas zawędrował do Europy.
W Madison Square Garden 36-letni Berinchyk stanie tym samym do pierwszej obowiązkowej obrony. Zdaniem większości ekspertów będzie faworytem, bo do wszystkich ostatnich walk przygotowywał się wręcz perfekcyjnie – nie tylko mentalnie dojeżdżał do starć o najwyższej cele, ale także fizycznie był przygotowany na długie, wyniszczające bitwy. Ukrainiec nie jest typem zawodnika, który za wszelką cenę dąży do nokautu, choć dziewięć ze swoich dziewiętnastu profesjonalnych zwycięstw odniósł przed czasem. Sytuacje takie miały jednak miejsce głównie we wcześniejszych etapach jego kariery, w czterech poprzednich walkach rywalizował bowiem na pełnym dystansie.
Berinchyk w zawodowym ringu nie znalazł jeszcze pogromcy, choć kilkukrotnie był w tarapatach. Konsekwentnie realizuje swoje cele i od dekady zaznacza swoje miejsce na mapie wagi lekkiej. W 2018 roku sięgnął po pas WBO International, którego z powodzeniem bronił w dziewięciu pojedynkach, później dołożył do niego jeszcze tytuł EBU European, wreszcie w maju ubiegłego roku zwieńczył swoją drogę pasem WBO World.
W weekend odebrać spróbuje mu go Keyshawn Davis, młodszy aż o dziewięć lat Amerykanin, notowany na siódmym miejscu na świecie w rankingach wagi lekkiej. „The Businessman” również nie poniósł jeszcze na profesjonalnym ringu porażki – walczył 12-krotnie, aż osiem razy kończąc pojedynki przed czasem. Przedwcześnie odesłał do narożnika m.in. swojego ostatniego rywala, Gustavo Daniela Lemosa, który w drugiej rundzie trzykrotnie leżał na deskach. Davis obronił tym samym należące do niego pasy IBF Intercontinental, WBC USA i WBO Intercontinental, ale zakusy ma zdecydowanie na więcej i po to więcej spróbuje sięgnąć w weekend w Nowym Jorku.
Dla Amerykanina będzie to bez wątpienia najbardziej wymagający pojedynek w karierze. Przynajmniej w tej profesjonalnej, bo i w amatorskiej zdarzały mu się ciekawe konfrontacje. Obaj mają zresztą za sobą obfitującą w sukcesy karierę na amatorskich ringach. Davis to m.in. srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich w Tokio w 2020 roku oraz wicemistrz świata z roku 2019. Berinchyk ma zresztą identyczny dorobek, tyle że osiągał go na wcześniejszych imprezach rangi mistrzowskiej – srebro olimpijskie zdobywał w 2012 roku w Londynie, a wicemistrzem globu został rok wcześniej w Baku.
Denys Berinchyk vs Keyshawn Davis to absolutny hit nowojorskiej gali, ale w Madison Square Garden nie zabraknie również innych, bardzo ciekawie zapowiadających się pojedynków. W wadze superpółśredniej w szranki staną Xander Zayas i Sława Spomer – obaj legitymują się bilansem 20-0 i wszystko wskazuje na to, że w weekend licznik jednego z nich zatrzyma się właśnie na tej liczbie. W kategorii półśredniej doświadczony Jean Carlos Torres sprawdzi formę Rohana Polanco, a w średniej Vito Mielnicki Jr. zmierzy się z Connorem Coylem.
Gala Top Rank z walką Denys Berinchyk vs Keyshawn Davis w nocy z piątku na sobotę (14/15 lutego) o godz. 1.30 na żywo w Fightklubie!
ZOBACZ WIDEO: Fantastyczne pojedynki na gali ONE Championship: A New Era
Kto zdobędzie w Nowym Jorku pas WBO World Light? 
