Tego nie spodziewał się nikt. Reprezentacja Francji była zdecydowanym faworytem starcia ze Szwajcarami. Francuzi prowadzili już nawet 3:1 i brakowało im tylko kilku minut, by świętować awans do ćwierćfinału. Wtedy jednak do ataku rzucili się gracze ze Szwajcarii. Zdołali nie tylko doprowadzić do dogrywki, ale też na swoją korzyść rozstrzygnęli konkurs rzutów karnych.
Dla Francuzów odpadnięcie na etapie 1/8 finału Euro 2020 to gigantyczne rozczarowanie. Mistrzowie świata wskazywani byli jako jedni z murowanych kandydatów do gry w finale mistrzostw Europy. Tak szybkie pożegnanie z turniejem i dramaturgia meczu ze Szwajcarami wpłynęła na atmosferę w zespole.
W przerwie między dwoma częściami dogrywki doszło do kłótni, w której udział brali selekcjoner Didier Deschamps i skrzydłowy Kingsley Coman. Gdy reszta zawodników gasiła pragnienie i uzupełniała płyny, obaj panowie żywiołowo dyskutowali.
ZOBACZ WIDEO: To była najgorsza z możliwych decyzji. "Zbigniew Boniek popsuł wszystko"
Serwis beIN Sports zajął się całą sytuacją. Z analizy dziennikarzy wynika, że Coman odczuwał problemy mięśniowe, ale chciał grać dalej. Na to nie zgadzał się szkoleniowiec, który planował dokonać zmiany.
- Kingsley doświadczył wielu problemów z mięśniami. Mimo wszystko chciał kontynuować grę. Nie wystarczy jednak sama chęć. Dwie minuty później zdał sobie sprawę z tego, że to niemożliwe. Nie był w stanie kontynuować gry - powiedział na konferencji prasowej Deschamps.
Coman na boisku pojawił się w 46. minucie, a opuścił je w 111. minucie. Powodem była kontuzja mięśniowa. Teraz czekają go badania, by wykluczyć poważniejszy uraz.
Czytaj także:
Euro 2020. Klasyk na Wembley. Ostatnie starcia o ćwierćfinał
Euro 2020. Francuskie media nie mają litości dla piłkarzy kadry. Najbardziej dostało się jednej osobie