Jan Bednarek zszedł z boiska w 85. minucie meczu Hiszpania - Polska, zmienił go Paweł Dawidowicz. Stoper Southampton FC, opuszczając murawę, delikatnie utykał i łapał się za mięsień. Ten sam, z którym miał problemy na kilka dni przed startem mistrzostw Europy.
- Mało ważne jest to, w jakim stanie znajduje się mój mięsień. Musimy odnieść sukces na mistrzostwach Europy. To, czy będę musiał grać z bólem lub na blokadach, nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Najważniejsze jest dobro reprezentacji - mówił przed meczem z Hiszpanią.
Bardzo możliwe, że uraz się odnowił, co jest niepokojącą wieścią dla sztabu szkoleniowego i kibiców. Rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski zdradził, że Bednarek w Sewilli grał bez żadnych "blokerów".
ZOBACZ WIDEO: Polscy kibice opanowali Sewillę. Wielka radość po meczu z Hiszpanią na Euro 2020
- Nie grał w tym meczu na tzw. "blokadzie", czyli środkach przeciwbólowych, które skutecznie uśmierzają ból, ale niosą też skutki uboczne - mówił w rozmowie z portalem sport.pl.
Polacy w niedzielę wracają do Trójmiasta, po godz. 15:30 powinni być już w hotelu w Sopocie. Kwiatkowski potwierdził też, że Bednarek tuż po przylocie przejdzie dodatkowe badania, które szczegółowo ocenią jego stan zdrowia.
Mecz Polska - Szwecja w środę, 23 czerwca, o godzinie 18:00. Biało-Czerwoni muszą wygrać, jeśli chcą liczyć na awans do fazy pucharowej Euro 2020.
Czytaj też:
Bąk podkreśla pracę Sousy nad mentalnością
Jak Hiszpanie ocenili Polaków?