Euro 2016: tak rodziła się gwiazda - kroki milowe Bartosza Kapustki
W letniej przerwie Kapustka wywalczył sobie miejsce w "11" Cracovii i nowy sezon zaczął w wyjściowym składzie, ale w meczu 1. kolejki z Lechią Gdańsk został zmieniony już w przerwie, a w dwóch kolejnych spotkaniach w ogóle nie wystąpił.
Podjął jednak rękawicę i w spotkaniu 4. serii wcielił się w rolę zmiennika, a miejsce w wyjściowym składzie odzyskał po dobrym występie przeciwko Dolcanowi Ząbki w 1/16 finału Pucharu Polski - w starciu z I-ligowcem zdobył gola i zaliczył asystę,
- Byłem na siebie wściekły, bo zdawałem sobie sprawę z tego, że wszystko zależało tylko ode mnie. Wszystko się zmieniło po meczu z Dolcanem Ząbki w Pucharze Polski, w którym strzeliłem gola i zaliczyłem asystę. Trochę szczęścia też miałem. Można fajnie grać w piłkę, ale szczęście jest niezbędne. Ja je miałem i w ostatnim czasie mi pomagało. Bardzo to szanuję - tłumaczył po ostatniej kolejce sezonu.
Rozegrany 11 sierpnia mecz w Ząbkach jest ważny też z innego powodu. W starciu z Dolcanem trener Zieliński po raz pierwszy ustawił Kapustkę na skrzydle i znalazł sposób, by pomieścić w składzie i Cetnarskiego, i Kapustkę, i Budzińskiego.