- W końcu ktoś przypomniał, że jeszcze jesteśmy na turnieju, że na mistrzostwach Europy lub świata nie odpada się po pierwszej porażce w grupie - powiedział Rzeczpospolitej holenderski selekcjoner.
- W poniedziałek rano zaczniemy wszystko od początku, zaczniemy lizać rany, policzymy kontuzjowanych. W czwartek gramy z Austrią i musimy być odpowiednio przygotowani na kolejny wysiłek. Niektórzy na pewno będą potrzebować nieco więcej wsparcia, odbudować odpowiednie nastawienie jest trudno. Wydaje mi się jednak, że mam drużynę silną mentalnie i jestem przekonany, że szybko podniesie się po porażce. Mówiłem zawodnikom, iż nieważne czy wygrają, czy przegrają, następnego dnia mają już myśleć tylko o kolejnym przeciwniku. To jest część naszej pracy, profesjonalizmu. Jeśli ktoś tego nie potrafi, nigdy nie będzie wielki - dodał Beenhakker.