LoL. "Czegoś takiego nie widziałem nigdy w żadnym sporcie". W akcję włączyli się m.in. Klich, Pol czy Błachowicz

Twitter / Na zdjęciu: Łukasz 'Puki Style' Zygmunciak
Twitter / Na zdjęciu: Łukasz 'Puki Style' Zygmunciak

Cały świat esportu od Ameryki do Korei. Znane osobistości z innych dyscyplin jak Jan Błachowicz. Wszyscy wspierali K1ck i "Puki Style'a". - Nigdy nie spotkałem się z czymś takim i to jak żyję już 25 lat - mówi nam "Delord", trener zespołu K1ck.

Jeżeli ktoś miałby się zakochać w esporcie, to właśnie w taki dzień. Akcja, jaką na Twitterze rozkręcili fani Łukasza "Puki Style'a" Zygmunciaka oraz drużyny K1ck NeoSurf, przejdzie do historii. Pokazała ona, jak olbrzymie pozytywne emocje oraz zaangażowanie potrafi wzbudzić esport.

Na czym dokładnie polegała? Aby okazać wsparcie zespołowi K1ck, który w finale rozgrywek European Masters (odpowiednik piłkarskiej Ligi Europy) mierzył się z francuskim Teamem LDLC, ludzie zmieniali swoje zdjęcia profilowe na fotografię "Pukiego", która widnieje w tym artykule. Dodatkowo rekordy bił hashtag #PolskaGurom, który w niedzielę był nawet ponad dwukrotnie popularniejszy niż #Wybory2020.

- Nigdy nie spotkałem się z czymś takim i to jak żyję już 25 lat. Nigdy nawet w żadnym sporcie, w którym były różne Małyszomanie, Lewandowski i tak dalej. Mam wrażenie, że czegoś takiego nie było. To jest coś, czego myślę, że nie będzie się już dało powtórzyć. To jest tak unikatowa sprawa - mówi w rozmowie z naszym serwisem Paweł "Delord" Szabla. - To może być kiedyś nawet jakiś przypadek na pracę na uniwersytetach dla studentów z kierunków związanych z mediami - dodaje z uśmiechem.

ZOBACZ WIDEO: Esport. Co z mistrzostwami świata League of Legends? Marcin "Jankos" Jankowski mówi o scenariuszach

Swoje wsparcie okazywały największe zespoły wszystkich kontynentów jak choćby Team SoloMid czy najbardziej utytułowana drużyna świata - SK Telecom T1 z Korei. Wypisanie natomiast graczy, którzy tego dnia mieli na profilowym Zygmunciaka, zajęłaby zapewne kilka dłuższych akapitów.

Na zdjęciu: kilka z profili biorących udział w akcji
Na zdjęciu: kilka z profili biorących udział w akcji

Żeby dobrze zobrazować, o jakich zasięgach mówimy, najłatwiej przyrównać to do piłki nożnej. Było to wydarzenie na taką skalę, jakby nagle zdjęcie profilowe Artura Jędrzejczyka z okazji ważnego meczu Legii Warszawa ustawili sobie Leo Messi, Cristiano Ronaldo, Barcelona, Real, Gary Lineker i wielu innych. Profilówki z Polakiem mieli bowiem nie tylko zawodnicy, ale i najbardziej znani dziennikarze oraz komentatorzy jak np. Eefje "Sjokz" Depoortere.

W akcję zaangażowali się również Polacy na co dzień niezwiązani z esportem. Awatar z "Pukim" miał Jan Błachowicz, Mateusz Klich, oficjalny profil KSW czy też Michał Pol.

- Pomyślałem sobie, że to jest bardzo niedoceniana społeczność, bo wielu odmawia im prawa bycia sportem. Ja twierdzę, że jest i sport, i jest esport. Nie ma tutaj co nie doceniać tego środowiska. Ten gest był zabawą, okazaniem wsparcia i docenieniem sukcesu - mówi nam Michał Pol.

Pol, który jest blisko największych turniejów sportowych, nie od razu był w stanie znaleźć wydarzenie, które wywołałoby podobne "pospolite ruszenie" społeczności.

- To chyba było podczas wielkich turniejów piłki nożnej. Ostatnio na Euro 2016, bo w Rosji nie zdążyliśmy. Tam wszystko zgasło, zanim się zdążyło rozpalić. Myślę, że po wyjściu z grupy na Euro 2016 wszyscy byli już zakochani w reprezentacji Polski i mocno się z nią utożsamiali. Pamiętam, jak Kuba nie strzelił karnego, to wówczas również wiele osób chcąc okazać mu wsparcie zmieniało swoje awatary - dodaje dziennikarz.

Dlaczego natomiast akurat "Puki"? Wszak drużyna League of Legends składa się z pięciu osób. Zygmunciak jednak funkcjonuje już na scenie od ponad dziewięciu lat. Przez ten czas dał się poznać jako bardzo pozytywna i serdeczna osoba, którą społeczność pokochała.

- To było bardzo pozytywne, ciepłe. Według nas "Puki" jest super kolesiem. On zasługuje na coś takiego. Dla mnie jest fenomenem. Jest bardzo ciężko pracującym graczem i cieszę się, że ludzie tak bardzo go polubili. Nie było absolutnie żadnych negatywnych odczuć, aby ktoś był zazdrosny. Każdy pozytywnie na to patrzył. To jest fenomen na skalę światową - podkreśla "Delord".

Ostatecznie jednak po dużo bardziej wyrównanym meczu, niż wskazuje na to wynik, polski zespół poległ 0:3. Wciąż jednak samo dojście do finału było olbrzymim sukcesem naszej drużyny. Tegoroczne EU Masters na długo zapisze się w pamięci fanów znad Wisły również dlatego, że do półfinałów doszła też druga z polskich drużyn - AGO Rogue.

Czytaj także:
FIFA 20 Ultimate Team. Drużyna sezonu bez Roberta Lewandowskiego. Szansę na wyróżnienie mieli inni Polacy
League of Legends. LCS. Powrót legendy. "DoubleLift" ponownie w TSM!

Komentarze (2)
TheBigPole
12.05.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Esport to nie sport. To że zarabiają tam gruba kasę to nie znaczy że to jest sport. Jak wygląda ich trening, czy oni się pocą?