Z gospodarstwa rolniczego do boksu - nietypowa droga Damiana Wrzesińskiego

Getty Images / Gala bokserska
Getty Images / Gala bokserska

Kariera Damiana Wrzesińskiego przebiega bardzo nietypowo. Na co dzień pięściarz uczy w szkole wychowania fizycznego, nie unikał też ciężkiej pracy.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę 30-latek z Poznania (11-1-1, 5 KO) zmierzy się podczas gali w Międzyzdrojach z rok starszym Tomaszem Królem (4-1-1, 1 KO).

Przygotowania do tego pojedynku Damian Wrzesiński łączył z obowiązkami zawodowymi. - Praca w szkole mi pasuje, mogę sobie ustalać grafik tak, by trenować nawet dwa razy dziennie, a przed walką z Królem mam łatwiej, bo trwają wakacje - powiedział w rozmowie z Super Expressem.

Kilka lat temu pięściarz wyjechał w celach zarobkowych do Norwegii. Był zatrudniony w gospodarstwie rolniczym i doznał groźnej kontuzji. - Wpadłem na szybę od drzwi w jednej z hal i rozciąłem nerw łokciowy. Do tej pory mały palec w lewej ręce nie jest do końca władny, ale nie przeszkadza mi to w ringu - zaznaczył.

Teraz czas na 14. walkę w zawodowej karierze. Wrzesiński jest podwójnie zmotywowany, bowiem spodziewa się drugiego dziecka (ma już 5-letnią córkę Oliwię).

ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart: Teraz będziemy królowały na parkiecie!

Źródło artykułu: