- Wychodzę do ringu przygotowany na wojnę. Po gali w Międzyzdrojach odpoczywałem przez tydzień i myślę, że dobrze się zregenerowałem. Jest moc, jest świeżość - zapowiadał Michał Cieślak przed sobotnią walką na gali Polsat Boxing Night.
- Myślę, że Shawn Cox jest również dobrze przygotowany i kibice zobaczą ciekawą
walkę. Chcę się pokazać z dobrej strony i wygrać. Jeśli chcę myśleć o poważnej
karierze, to muszę tę walkę wygrać w efektownym stylu - dodał Polak.
- Zapowiada się szalona walka. Przyjechałem, by cię znokautować - odgrażał się 14 lat starszy od Cieślaka reprezentant Barbadosu. Były to jednak słowa rzucone na wiatr.
Polak już w pierwszych sekundach wstrząsnął rywalem prawym podbródkowym, a w 40 sekundzie posłał rywala na deski prawym. Cieślak poczuł krew i zaczął bombardować rywala. To był koniec. Cox padł na deski, a sędzia zakończył pojedynek.
#dziejesiewsporcie: piękny gest Hulka