"Wiedziałem, że będzie ciężko, że każdy celny cios będzie bolał. Padałem, wstawałem, chciałem walczyć dalej. Sędzia po 7. rundzie podszedł do nas i powiedział, że przerwie walkę, żeby uchronić mi więcej zdrowia. Z tej perspektywy była to właściwa decyzja" - czytamy na facebookowym koncie Kamila Szeremety.
Polski pięściarz nie miał żadnych szans w walce o pasy IBF i IBO kategorii średniej z Giennadijem Gołowkinem. Po 7. rundzie sędzia przerwał nierówny pojedynek, który Szeremeta przypłacił kontuzją oka (więcej TUTAJ).
"Od 5. czy 6. rundy, po którymś czystym ciosie, walczyłem 'podłączony' i jedyne co walczyło, to było serce. Gołowkin, tak jak wcześniej zresztą mówiłem, to najwyższa liga. Ja zebrałem nie tylko łomot, ale i cenne doświadczenie, które pozostanie ze mną" - napisał 31-letni Szeremeta na FB.
ZOBACZ WIDEO: GROMDA 3. "Don Diego" górą! "Moje zacięte serce zdecydowało"
Bokser z Białegostoku nie myśli na razie o sportowej przyszłości. Jak zapowiedział, teraz chce spędzić trochę czasu ze swoją wspaniałą rodziną.
"Na razie chcę odpocząć i przemyśleć pewne sprawy, bo nic tak mnie nie boli jak duma. Morda, ucho czy szczęka wyzdrowieje... Ciekawe, jak będzie z charakterem. Dziękuję Wam! I mimo wszystko powiem to... Za POLSKĘ auuuu!" - podsumował Szeremeta.
Zobacz:
Boks. To była egzekucja! Kamil Szeremeta padał na deski aż cztery razy (wideo)