Kamil Szeremeta trafił do szpitala po walce z Giennadijem Gołowkinem. Polak miał problemy z okiem

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Melina Pizano/Matchroom / Na zdjęciu: Kamil Szeremeta (z prawej) w walce z Giennadijem Gołowkinem
PAP/EPA / Melina Pizano/Matchroom / Na zdjęciu: Kamil Szeremeta (z prawej) w walce z Giennadijem Gołowkinem
zdjęcie autora artykułu

Giennadij Gołowkin nie dał żadnych szans Kamilowi Szeremecie w walce o pasy IBF i IBO kategorii średniej. Polak bronił się bardzo dzielnie. Pojedynek okupił kontuzją oka, trafił nawet do szpitala na badania.

Polak walczył ambitnie, pokazał ogromne serce do walki, ale rywal był zdecydowanie lepszy. Już w I rundzie Giennadij Gołowkin dał do zrozumienia Szeremecie, że to nie przelewki. Kazach wyprowadził cios lewą ręką i posłał po raz pierwszy naszego reprezentanta na deski. Polak wstał i walczył dalej.

Po czwartym nokdaunie sędzia główny uznał, że wystarczy. Siódma runda została dokończona i na tym arbiter zakończył pojedynek. Zwyciężył Gołowkin. Promotor Szeremety, Andrzej Wasilewski, przyznał, że Polak walkę okupił kontuzją oka.

- Kamil przyjął cios w lewe oko. Pojawił się duży ból, od razu przyłożono mu lód. Dlatego też sędzia przerwał walkę, bo widział, że Kamil miał problemy z widzeniem na to oko - powiedział Wasilewski w rozmowie z serwisem "ringpolska.pl".

ZOBACZ WIDEO: GROMDA 3. "Don Diego" górą! "Moje zacięte serce zdecydowało"

Na Twitterze promotor dodał, że Szeremeta trafił do szpitala na badania. "Wszystko ok. Zdecydowaliśmy z Jackiem, żeby jednak sprawdzić wszystko na wszelki wypadek" - napisał Wasilewski.

- Będzie potrzebna dodatkowa konsultacja okulistyczna. Myślę, że sędzia podjął bardzo dobrą decyzję. Widać było, że Kamil nie miał już za dużych szans wygrać tej walki, a każdy kolejny cios Gołowkina był dużym zagrożeniem. Kazach bije bardzo mocno - przyznał.

Tym samym Szeremeta dołączył do grona polskich pięściarzy, którzy bezskutecznie walczyli o pas mistrza świata w boksie zawodowym. Chociaż między poziomem Polaka a Kazacha wystąpiła przepaść, to mimo wszystko zawodnikowi z Białegostoku nie można odmówić ambicji.

- Szanuję trenera Kamila, szanuję Kamila narożnik, ale sędzia podjął słuszną decyzję. Kamil był już skończony - mówił rywal Polaka, zaznaczając również, że nie był zaskoczony i że "Kamil jest dobrym pięściarzem".

Czytaj także: Boks. To była egzekucja! Kamil Szeremeta padał na deski aż cztery razy (wideo) Boks. Tymex Boxing Night 15. Pewne wygrane Laury Grzyb i Marcina Siwego

Źródło artykułu: