Na pojedynek Wasyla Łomaczenki z Teofimo Lopezem czekał cały bokserski świat. Najlepsi zawodnicy kategorii lekkiej stanęli naprzeciw siebie w starciu o cztery pasy mistrzowskie. Faworytem bukmacherów w tym starciu był 32-letni Ukrainiec, który łącznie w karierze zawodowej i amatorskiej przegrał zaledwie 2-krotnie, wychodząc do ringu aż 411 razy!
Przed pojedynkiem mistrzowie świata, analitycy i dziennikarze zastanawiali się, kogo ręka ostatecznie powędruje w górę. Za Łomaczenką przemawiała praca nóg, szybkość i większy ringowy spryt, natomiast po stronie Lopeza stała młodość oraz siła. Za sukcesami obu zawodników stoją ich ojcowie - Anatolij Łomaczenko oraz Teofimo Lopez Senior, którzy od początku karier stoją w narożnikach obu zawodników.
Pojedynek rozpoczął się spokojnie, obaj pięściarze wykazywali bardzo duży respekt względem siebie, starając się rozgryźć ruchy przeciwnika. Pięściarze boksowali na dystans wyprowadzając mało ciosów. Nieco bardziej aktywny był Lopez, który wyprowadzał co jakiś czas lewy prostu na tułów Łomaczenki.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): nie tylko Mamed, niesamowity nokaut KSW 55!
Od trzeciej odsłony minimalnie aktywniej zaczął boksować Łomaczenko, który skupiał się na bezpośrednich ciosach z lewej, tylnej ręki. Walczący z odwrotnej pozycji Ukrainiec czekał na ataki Lopeza, starając się kontrować poczynania młodszego oponenta. Lopez nie ustępował jednak szybkością Łomaczence, skutecznie atakując lewym sierpowym.
Pierwsza część walki należała bezsprzecznie do Teofimo Lopeza, który zadawał dużo więcej uderzeń od rywala. Wasyl Łomaczenko boksował pasywnie, wyprowadzając mniej ciosów, nie mogąc przy tym znaleźć drogi do szczęki Lopeza.
Świadomy tego, że przegrywa na punkty, Łomaczenko ruszył do przodu, jednak 23-letni mistrz federacji IBF nie pozostawał dłużny. W statystykach widoczna była wyraźna przewaga wyprowadzonych ciosów oraz tych, które doszły do celu po stronie Lopeza.
W ósmej odsłonie Łomaczenko przeszedł do frontalnego ataku, wchodząc w wymiany w półdystansie z Lopezem. Kolejne rundy nie przyniosły jednak huraganowej ofensywy, choć Ukrainiec znacznie zwiększył swą aktywność i kolejne odsłony zapisywał na swoim koncie.
Jedenasta runda to pokaz boksu w wykonaniu Łomaczenki, który świetnie pracował na nogach i z zaskakujących pozycji wyprowadzał celne ciosy, które dochodziły do głowy Lopeza. Mimo końcówki pojedynku to starszy Ukrainiec wyglądał znacznie lepiej kondycyjnie, prezentując także większą szybkość.
Ostatnia odsłona to prawdziwa ringowa wojna. "Łoma" napierał, jednak Lopez nie był mu dłużny i skutecznie odgryzał się sierpowymi oraz prawym hakiem. Pod koniec rundy zderzenie głowami spowodowało rozcięcie łuku brwiowego Lopeza, co jednak nie miało żadnego wpływu na pojedynek i po emocjonujących dwunastu rundach wybił ostatni gong.
O zwycięstwie w największej walce 2020 roku zadecydować musieli sędziowie punktowi. Ci punktowali 116:112, 119:109, 117:111 - wszyscy jednogłośnie dla Teofimo Lopeza, który został niekwestionowanym mistrzem świata kategorii lekkiej!
Tym samym Wasył Łomaczenko odniósł drugą porażkę na zawodowym ringu i trzecią w całej bokserskiej karierze. Dla Teofimo Lopeza była to szesnasta wygrana i bez wątpienia wskoczy do czołówki rankingu najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe.
That's how you close it, fellas ...
— Top Rank Boxing (@trboxing) October 18, 2020
So, who took it??#LomaLopez | LIVE on ESPN pic.twitter.com/KHKRz4NPN8
Zobacz także: MMA. UFC Abu Zabi. Mateusz Gamrot - Guram Kutateladze. Sensacja! Polak przegrał w debiucie
Zobacz także: MMA. UFC Abu Zabi. Mateusz Gamrot - Guram Kutateladze. Gruzin zażenowany po walce, skomentował werdykt