Cztery lata temu Danny Gonzalez podpisał umowę z agencją promotorską należącą do Floyda Mayweathera Jr. Ten mówił o nim, że jest przyszłym mistrzem świata. Wiązał z nim duże nadzieje. Ostatecznie Gonzalez wielkiej kariery na zawodowych ringach nie zrobił.
Jak poinformował w mediach społecznościowych Mayweather, jego podopieczny został postrzelony podczas pikniku z rodziną. Lekarzom nie udało się uratować życia 22-latka. Gonzalez wraz ze swoimi bliskimi przebywał na pikniku z okazji Święta Pracy w Moreno Valley w Kaliforni.
Około godziny 21 ktoś podszedł do boksera i otworzył ogień. Ratownicy medyczni i policjanci szybko zareagowali, ale na miejscu zdarzenia stwierdzono zgon. Dwie inne osoby zostały odwiezione do szpitala.
Rozpoczęto dochodzenie w sprawie śmierci Gonzaleza. Kondolencje po tragicznym zdarzeniu przekazały władze federacji WBC. - Jest nam bardzo przykro z powodu tragicznej śmierci boksera Danny'ego Gonzaleza. Przesyłamy najgłębsze kondolencje i modlitwy rodzinie Gonzaleza w tych trudnych chwilach - przekazał przewodniczący WBC Mauricio Sulaiman.
Gonzalez w 2013 roku walczył na mistrzostwach świata juniorów. Trzy lata później Mayweather podpisał z nim promotorski kontrakt. "Są takie chwile, kiedy wiesz, że trafiłeś na złoto. To jest jedna z tych chwil. Śledźcie losy przyszłego mistrza świata" - pisał wtedy w mediach społecznościowych.
Czytaj także:
Boks. "Nie uciekał, tylko chciał ze mną walczyć". Brewster wspomina, jak pokonał Gołotę
MMA. Chabib Nurmagomiedow zorganizuje turniej ku pamięci swojego ojca