Czerwcowa gala w Nowym Jorku od początku nie układała się po myśli Anthony'ego Joshuy. Już w trzeciej rundzie Brytyjczyk pierwszy raz padł na deski po mocnym ciosie Andy'ego Ruiza jr. Joshua jednak wstał, wrócił do walki i przejął nawet inicjatywę.
Jednak nie na długo, w siódmej rundzie ponownie otrzymał bardzo mocne ciosy, po których padł na deski. Był liczony przez sędziego. Po odliczeniu 8 sekund Joshua wstał, oparł się o liny. Po krótkiej wymianie zdań sędzia zdecydował się przerwać jednak pojedynek i ogłosić zwycięstwo Ruiza.
- Powiedziałem, że chcę dalej walczyć, ale zanim ochraniacz na zęby znalazł się w moich ustach, sędzia zakończył pojedynek. Popatrzyłem więc na niego wymownie. ''Nie dałeś mi nawet włożyć ochraniacza? Czego ode mnie oczekiwałeś? Tak, jestem gotowy do dalszej walki''... Nie zrozumiałem się z sędzią - powiedział Joshua, którego słowa cytuje portal bokser.org.
Czytaj także: menedżer Joshuy złożył sądowy protest przeciwko Ruizowi
Brytyjczyk dodał jednak, że nie ma do sędziego pretensji, iż ten zdecydował się przedwcześnie zakończyć pojedynek.
Czytaj także: Joshua i Ruiz pozostają pod stałą kontrolą antydopingową
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #35 (całość): Martin Lewandowski i Marcin Wrzosek przed KSW 50