- To był ferwor walki i to nie było złośliwie. Ten cios też nie był jakiś mocny, żeby on po prostu coś zdziałał. Oglądając później z kilku kamer tę walkę, to faktycznie ten cios był niepotrzebny, ale to ferwor walki. Wydawało mi się, że opiera się o liny, a nie klęczy - powiedział Łukasz Różański w magazynie "Ring TVP Sport".
33-letni bokser dzięki wygranej z cenionym rywalem otworzył sobie drzwi do większych walk w kategorii ciężkiej. W gronie jego kolejnych rywali wymienia się również Polaków, m.in Mariusza Wacha czy Artura Szpilkę.
Zobacz także: Łatwe zwycięstwa Łaszczyka i Piątkowskiej
Różański mógł być ostatnim przeciwnikiem w zawodowej karierze Izu Ugonoha. Pięściarz z Gdańska poważnie zastanawia się nad dalszą karierą. Z kolei zawodnik Stali Rzeszów wciąż pozostaje niepokonany na zawodowym ringu i 10 z 11 pojedynków zwyciężył przed czasem.
Zobacz także: Iwan Dyczko sieje postrach w wadze ciężkiej
ZOBACZ WIDEO Tyson krytycznie o sędzim walki Briedis - Głowacki. "Nie wybrałbym arbitra w takim wieku"