Porażka Anthony'ego Joshuy z Andy Ruizem Jr to jedno z największych zaskoczeń w historii kategorii ciężkiej. Wraz z przegraną Brytyjczyka, znacznie oddaliło się potencjalne starcie "AJ'a" z Deontayem Wilderem, które przyniosłoby obu zawodnikom historycznie wysokie pieniądze.
Gdy Joshua padł po raz czwarty w pojedynku, a drugi w siódmej rundzie, sędzia Michael Griffin zapytał pięściarza, czy ten chce kontynuować walkę. Brytyjczyk odparł, że tak, jednak arbiter ringowy postanowił przerwać starcie. Deontay Wilder twierdzi, że mowa ciała "AJ" wskazywała na to, że nie chce dalej walczyć.
Zobacz także: Walka Szpilki z Chisorą zagrożona. Pięściarz ma pretensje do promotora i grozi odejściem
- Najbardziej denerwuje mnie to, że Joshua się poddał - przyznał czempion WBC w rozmowie z 78SPORTSTV. - On po prostu się wycofał. Mnie, jako "Bronze Bombera", trzeba w ringu zabić.
- Moje serce, moja determinacja nie pozwala, aby ktokolwiek mnie pokonał. Nawet życie nie mogło mnie złamać, ponieważ ja nigdy się nie cofam, nie poddaję. Lecz jeżeli wszystko zostaje ci podstawione pod nos, to jak się odbić w trudnym momencie? To jest najbardziej wkur*****ce. Pier****ć pieniądze, ten skur****n się poddał. Pracuje się nad tym 24 godziny w ciągu doby, nawet we śnie i następuje wycofanie? Pozwolił temu małemu facetowi podejść do siebie, by następnie zrezygnować. To zbyt wiele - powiedział wyraźnie poirytowany Wilder.
Zobacz także: Anthony Joshua - Andy Ruiz Jr: rewanż pod koniec roku. "Był po prostu lepszy"
ZOBACZ WIDEO KSW 49. Askham chce hitowej walki! "Moim marzeniem jest walka z Mamedem Chalidowem!"
Aa wilder neich nei szasta bo podlacz7l go molina, obil duhaupas, wygrywal do ko z nim washington i wielu sadzi ze szpilka. Praw Czytaj całość