Opalach do tej pory walczył z bokserami, którzy głownie mieli ujemne rekordy. Obecnie pięściarz z Olsztyna może pochwalić się jednak serią 13 zwycięstw z rzędu. Jedynych porażek w karierze 32-latek doznał z rąk Gearda Ajetovica i Eberto Modiny.
W wywiadzie z Hubertem Kęską, z portalu sporteuro.pl, Przemysław Opalach wyznał, że za pojedynek z Niemcem zarobi największe pieniądze w karierze. Jednocześnie "The Spartan" wie, że walka na terenie rywala może go wiele kosztować.
- Cieszę się na tę walkę, bo on jest do zrobienia. Ale wiem też, że to może mnie kosztować dużo zdrowia. Feigenbutz w prawej ręce ma petardę, przekonali się o tym Sołdra i Miszkiń. Teoretycznie jest prosty do boksowania - powiedział olsztynianin.
Faktycznie, Vincent Feigenbutz w przeszłości pokonał przed czasem Macieja Miszkina i Andrzeja Sołdrę. Utalentowany Niemiec z czasem sięgnął również po tytuł tymczasowego mistrza świata federacji WBA w wadze super średniej i większość swoich pojedynków kończył przez nokaut.
Przy okazji Opalach odpowiedział również na zarzuty o dobieranie sobie łatwych przeciwników w dotychczasowej karierze. - Być może rekordowo to nie wyglądało dobrze. No ale do kogo miałem zadzwonić? Do Gołowkina? "Ty weź przyjedź, chcę z tobą walczyć". Co by mi to dało? Skoro sam płacę za to, skoro szukam na to sponsora - dodał.
Stawką walki Opalach - Feigenbutz będzie tytuł mistrza Global Boxing Union w kategorii super średniej.
ZOBACZ WIDEO Ronaldo ratuje Juventus i wyprzedza Piątka! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]