Jeszcze 8 lat kibice boksu będą mogli śledzić Saula Alvareza (49-1-2, 34 KO) na zawodowych ringach. "Canelo" przyznał, że zamierza przejść na emeryturę w wieku 35 lat, a później po prostu cieszyć się życiem.
- To bardzo trudne powiedzieć, jak długo będę jeszcze walczył. Mogę powiedzieć, że do pięćdziesiątki, ale planuję odejść w wieku 35 lat, więc będę chciał zrobić wszystko, co tylko mogę przez te lata i gdy będę miał 35, przejdę na emeryturę i chcę cieszyć się życiem - przyznał w wywiadzie dla ESPN Deportes Meksykanin.
Ważnym punktem kariery oraz celem dla Alvareza może być wejście do galerii sław, gdzie znajdują się jego rodacy - Marco Antonio Barrera (67-7, 44 KO) oraz Erik Morales (52-9, 36 KO).
- Jestem dumny jako Meksykanin i pięściarz z ich osiągnięć. Oni są dla nas przykładem, motywują i sprawiają, że chcemy być w tym miejscu. Jest to bardzo ważny krok w karierze każdego świetnego zawodnika - powiedział "Canelo", wyznając chęć wstąpienia w przyszłości do Hall of Fame.
Najbliższy pojedynek Alvarez stoczy już 15 września w Las Vegas. Jego przeciwnikiem będzie Giennadij Gołowkin (38-0-1, 34 KO), a pojedynek będzie rewanżem za ubiegłoroczną batalię, która zakończyła się remisem. Stawką walki będą tytuły IBO, WBA i WBC w wadze średniej.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Mbappe wyrasta na gwiazdę mundialu. "Nie trzeba być wybitnym kibicem żeby wiedzieć, że ma ogromny talent"